sobota, 31 maja 2014

25. O krok za daleko

Tytuł: O krok za daleko
Autor: Abbi Glines
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 17 lipca 2013
Stron: 299
Ocena: 4,5/6

Blair ma dziewiętnaście lat, jest niedoświadczona i delikatna. Może polegać wyłącznie na sobie. Tak się złożyło, że zostało jej tylko kilka rzeczy osobistych, stary pikap i broń w schowku – tak na wszelki wypadek. Jej ostatnią deską ratunku jest ojciec, którego nie widziała od lat.
Rush ma wszystko. Jest młody, przystojny, bogaty i ma boskie ciało! W dodatku to syn znanego muzyka. Za takim chłopakiem jak on dziewczyny pójdą w ogień.


Kiedy Rush i Blair spotykają się, wybucha między nimi pożądanie, które sprawia, że wszystko inne przestaje się liczyć. Uczucie, o którym każdy marzy, by przytrafiło się choć raz w życiu. Wiedzą, że jednak nie powinni być razem. Że ich miłość to tabu i nie wolno im wkraczać na zakazane dla nich obszary namiętności. Czy posuną się o krok za daleko?




„Wiedziałam,że to mężczyzna,który nauczy mnie życia. Nawet jeśli w końcu złamie mi serce.”

W grudniu w prezencie otrzymałam książkę "Spróbujmy jeszcze raz" Abbi Glines. Od razu zabrałam się do czytania, jednak po kilku pierwszych stronach uświadomiłam sobie, że coś tu jest nie tak. Przeszukałam Internet i okazało się, że na półce mam kontynuację książki "O krok za daleko". Jako, że bardzo chciałam zapoznać się z twórczością tej autorki, sięgnęłam po wersję e-book. To była pierwsza książka przeczytana przeze mnie właśnie w takim formacie. Mimo, że ją przeczytałam, planuję kupić wersję papierową. Nie przepadam za e-bookami, ale to nie jedyny powód. Prawdziwym powodem jest treść książki.

Mówi się, że człowiek doświadczony, to człowiek stary. Nic bardziej mylnego. Doświadczenie zdobywamy najczęściej przez trudne sytuacje mające miejsce w naszym życiu. Główna bohaterka została doświadczona przez życie, choć ma zaledwie 19 lat. Śmierć siostry, odejście ojca i śmierć oraz pogrzeb matki nauczyły ją samodzielności. Jak to zwykle w książkach bywa, pojawia się i on. Boski Rush, który ma wszystko, czego dusza zapragnie - sławę, pieniądze i wygląd. Już od początku wiadomo, co z tego wyniknie, prawda? ;) Jednak pomimo przewidywalnego wątku o miłości, nie wszystko jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Zbliżając się ku końcowi poznajemy tajemnicę Rusha, która była dla mnie nieoczekiwanym zwrotem akcji. Nigdy nie domyśliłabym się, że tak właśnie zakończy się ta opowieść. Jeśli ktoś się domyślił, to ogromne gratulacje.

„Jak ukoić jego ból,skoro mój własny przypominał wielką ziejącą dziurę,w której zmieścilibyśmy się oboje?”

Zarówno na blogach jak i na różnych portalach czytałam wiele recenzji tej książki. Nie wszystkie były jednak pochlebne. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że jest to zwykłe "romansidełko" dla mało wymagającego czytelnika, że nie ma sensu jej czytać, że jest nudna i tym podobne. Czy się z tym zgadzam? Częściowo. Książkę faktycznie można nazwać romansidłem, ponieważ głównym wątkiem jest tutaj miłość o zabarwieniu lekko erotycznym, jednak nie powiedziałabym, że jest nudna, czy nie ma sensu jej czytać. Nie jest nudna. Dużo się dzieje, następują nieoczekiwane zwroty akcji, co bardzo urozmaica książkę. Czytelnik wczuwa się i przeżywa sytuacje razem z bohaterami. Cieszy się i smuci razem z nimi.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko, co jest pewnie zasługą prostego języka. Nie minęła chwila, a już miałam połowę za sobą. Szkoda, ponieważ bardzo mi się spodobała, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby autorka na siłę próbowała wcisnąć jakieś dodatkowe wątki, aby książka była dłuższa, nie wyszłoby to na dobre. Poza tym, niektórzy wolą niedługie powieści, a dla tych, dla których grubość książki nie ma znaczenia będzie to miła odskocznia od grubych ksiąg ;)

Mogę szczerze polecić tym, którym nie straszne są romanse i tym, którzy nie mają wygórowanych wymagań. Książkę czyta się bardzo miło. Na pewno wrócę do niej we wakacje, kiedy będę miała wolny czas i przeczytam ją jeszcze raz. Jak napisałam wcześniej, kupię ją ze względu na treść. Nie chodzi o to, że powala na kolana, ale bardzo wciąga i to jest jej dużym plusem. Serdecznie polecam :)

„Nie pasowałam do tych ludzi. Nigdy nie czułam się w towarzystwie,nawet w szkole średniej. Moje życie składało się z dziwnych momentów. Chciałam zostawić za sobą tę dziwną dziewczynę,której nikt nie zauważał,bo zajmowała się sprawami ważniejszymi niż spotkania ze znajomymi.”

niedziela, 25 maja 2014

Stosik Maj/Czerwiec

Hej :*

Dziś wracam na dobre. Importowałam blog na inny e-mail, tak, żebym miała do niego łatwiejszy dostęp (na tym mailu mam też bloga Wyznania Włosomaniaczki >klik<), zmieniłam wygląd, adres i tytuł i jestem :) Mam nadzieję, że czas pozwoli mi na prowadzenie dwóch blogów. Zbliżają się wakacje, co za tym idzie - więcej wolnych chwil. Mam nadzieję, że znajdzie się kilka osób, które będą mnie tutaj odwiedzać. Wcześniej blog miał kilku stałych czytelników, ale zdaję sobie sprawę z tego, że po tak długiej nieobecności oraz zmianie adresu, będę musiała znów przekonać do siebie innych blogerów. Jestem gotowa ;) Dziś szybciutko stosik, a już wkrótce możecie spodziewać się recenzji. 


1. Nicholas Sparks - Dla ciebie wszystko 
2. L.J. Smith - Pamiętniki Wampirów #1
3. Anna Ficner- Ogonowska - Krok do szczęścia
4. Nicholas Sparks - Anioł Stróż


Buziaki :*

poniedziałek, 5 maja 2014

24. Alibi na szczęście

Bez zbędnych wstępów - wróciłam :)

Tytuł: Alibi na szczęście
Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Część: 1
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 28 maja 2012
Stron: 672
Ocena: 5/6

Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów.
Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą.




Na początku chcę powiedzieć, że nigdy nie przepadałam za polskimi autorami. Zawsze wolałam raczej tych "obcych" i nie potrafię wyjaśnić, dlaczego. Może dlatego, że nie trafiłam na dobrą książkę, która wyszła spod pióra polskiego pisarza? Co mnie więc podkusiło, aby kupić i przeczytać książkę tej autorki? Była to okładka. Mówi się, aby nie oceniać książki po okładce, jednak w tym przypadku taka ocena była słuszna :) Od przeczytania powieści Anny Ficner- Ogonowskiej, moje upodobania książkowe uległy małym zmianom. Częściej sięgam po twórczość polaków. 

Największą zaletą tej książki jest to, że podczas czytania nie zerkamy ciągle na ilość stron, które nam pozostały do skończenia jej i nie myślimy o tym, aby jak najprędzej odłożyć ją na półkę. Pomimo wielu stron, bo jest ich ponad 600, czyta się książkę z ogromną łatwością i przyjemnością. Czytelnik szybko zatraca się w historii miłosnej Hani i Mikołaja tak, że w mgnieniu oka dociera do końca książki, a co za tym idzie - sięga po kolejną część. Jest to wielki plus dla autorki. Każdy może napisać książkę, przecież to nic trudnego. Grunt to napisać ją w taki sposób, by wywołać na twarzy odbiorcy uśmiech, radość czy gniew. Sztuka ta udała się Annie Ficner- Ogonowskiej. 

Powieść "Alibi na szczęście" to historia pełna uczuć. Opowieść o determinacji i cierpliwości, o prawdziwej miłości, która przetrwa nawet śmierć. Jest to książka o zaangażowaniu i ciągłej walce z przeszłością. Długo można by wymieniać, jakie wartości skrywa w sobie ta powieść, jednak na pierwszym miejscu postawiłabym miłość i determinację, gdyż one odgrywają główną rolę w książce. 

Gusta są różne i zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu spodoba się ta książka. Mnie również w pewnym momencie zaczęła irytować sytuacja, w której główna bohaterka po raz kolejny chroniła się przed uczuciami. Wtedy miałam ochotę zamknąć książkę, odłożyć ją na półkę i nie wracać do niej. Tak było mniej więcej w połowie książki, jednak muszę przyznać, że dla takiego zakończenia warto było nie odkładać jej. 

Z całego serca polecam ją każdemu, komu nie straszne są powieści o miłości. Warto poświęcić chwilkę i zapoznać się z twórczością Anny Ficner - Ogonowskiej, ponieważ książka ma w sobie coś, czego nawet nie potrafię określić. Jest to swego rodzaju magia, która sprawia, że nie można wyrwać się ze świata książkowego. Po przeczytaniu książki cały czas myślałam o tym, jak mogą potoczyć się dalej losy bohaterów. "Alibi na szczęście" to historia miłosna, którą zapewne niejedna osoba chciałaby przeżyć. Jestem przekonana, że wiele osób marzy o takiej przyjaciółce, jaką jest Dominika dla Hani, czy też o takim mężczyźnie, jakim jest Mikołaj. Książka na długo pozostaje w pamięci, na co dowodem jest to, że przeczytałam ją w styczniu, a recenzję piszę w maju, po czterech miesiącach i nadal pamiętam najdrobniejsze szczegóły :)