poniedziałek, 5 maja 2014

24. Alibi na szczęście

Bez zbędnych wstępów - wróciłam :)

Tytuł: Alibi na szczęście
Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Część: 1
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 28 maja 2012
Stron: 672
Ocena: 5/6

Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów.
Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą.




Na początku chcę powiedzieć, że nigdy nie przepadałam za polskimi autorami. Zawsze wolałam raczej tych "obcych" i nie potrafię wyjaśnić, dlaczego. Może dlatego, że nie trafiłam na dobrą książkę, która wyszła spod pióra polskiego pisarza? Co mnie więc podkusiło, aby kupić i przeczytać książkę tej autorki? Była to okładka. Mówi się, aby nie oceniać książki po okładce, jednak w tym przypadku taka ocena była słuszna :) Od przeczytania powieści Anny Ficner- Ogonowskiej, moje upodobania książkowe uległy małym zmianom. Częściej sięgam po twórczość polaków. 

Największą zaletą tej książki jest to, że podczas czytania nie zerkamy ciągle na ilość stron, które nam pozostały do skończenia jej i nie myślimy o tym, aby jak najprędzej odłożyć ją na półkę. Pomimo wielu stron, bo jest ich ponad 600, czyta się książkę z ogromną łatwością i przyjemnością. Czytelnik szybko zatraca się w historii miłosnej Hani i Mikołaja tak, że w mgnieniu oka dociera do końca książki, a co za tym idzie - sięga po kolejną część. Jest to wielki plus dla autorki. Każdy może napisać książkę, przecież to nic trudnego. Grunt to napisać ją w taki sposób, by wywołać na twarzy odbiorcy uśmiech, radość czy gniew. Sztuka ta udała się Annie Ficner- Ogonowskiej. 

Powieść "Alibi na szczęście" to historia pełna uczuć. Opowieść o determinacji i cierpliwości, o prawdziwej miłości, która przetrwa nawet śmierć. Jest to książka o zaangażowaniu i ciągłej walce z przeszłością. Długo można by wymieniać, jakie wartości skrywa w sobie ta powieść, jednak na pierwszym miejscu postawiłabym miłość i determinację, gdyż one odgrywają główną rolę w książce. 

Gusta są różne i zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu spodoba się ta książka. Mnie również w pewnym momencie zaczęła irytować sytuacja, w której główna bohaterka po raz kolejny chroniła się przed uczuciami. Wtedy miałam ochotę zamknąć książkę, odłożyć ją na półkę i nie wracać do niej. Tak było mniej więcej w połowie książki, jednak muszę przyznać, że dla takiego zakończenia warto było nie odkładać jej. 

Z całego serca polecam ją każdemu, komu nie straszne są powieści o miłości. Warto poświęcić chwilkę i zapoznać się z twórczością Anny Ficner - Ogonowskiej, ponieważ książka ma w sobie coś, czego nawet nie potrafię określić. Jest to swego rodzaju magia, która sprawia, że nie można wyrwać się ze świata książkowego. Po przeczytaniu książki cały czas myślałam o tym, jak mogą potoczyć się dalej losy bohaterów. "Alibi na szczęście" to historia miłosna, którą zapewne niejedna osoba chciałaby przeżyć. Jestem przekonana, że wiele osób marzy o takiej przyjaciółce, jaką jest Dominika dla Hani, czy też o takim mężczyźnie, jakim jest Mikołaj. Książka na długo pozostaje w pamięci, na co dowodem jest to, że przeczytałam ją w styczniu, a recenzję piszę w maju, po czterech miesiącach i nadal pamiętam najdrobniejsze szczegóły :)



1 komentarz:

  1. Przepiękna powieść, naprawdę rewelacyjna i zgadzam się co do tej opinii w 100%. Jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Zachęcam cię również, abyś sięgnęła po kolejne części "Alibi..." gwarantuję, że się nie zawiedziesz <3

    OdpowiedzUsuń