sobota, 30 sierpnia 2014

Stosik 8/2014



Hej :)

Sierpień dobiega końca, co niestety nie jest dobrą wiadomością, szczególnie dla uczniów. Pocieszam się tym, że po dziesięciu miesiącach będą kolejne wakacje. Poza tym, po drodze mamy jeszcze święta, ferie i inne dni wolne. Damy radę! :) Dziś chcę Wam pokazać, jakie książki trafiły na moje półki w sierpniu. Jest ich osiem i tylko jedna z nich to zakup własny. Cała reszta to egzemplarze recenzenckie. 




Zaczynając od dołu:
1. "Lawendowy pokój" Nina George - książka, która skradła moje serce już od pierwszych stron. Więcej o niej możecie przeczytać w recenzji [egzemplarz od wydawnictwa]
2. "Nigdy, przenigdy" Sara Shepard - od kiedy przeczytałam pierwszą część, miałam ochotę na więcej. Byłam strasznie ciekawa, jak potoczą się losy bohaterów. Zabieram się za nią jutro ;) [zakup własny]
3. "Babskie fanaberie" Ania Witowska [egz. od wydawnictwa]
4. "Drzewo migdałowe" Michelle Cohen Corasanti - tej książki jestem bardzo ciekawa. Czuję, że będzie to coś wspaniałego [egz. od wydawnictwa]
5. "Poczekajka" Katarzyna Michalak [egz. od wydawnictwa]
6. "Taniec cieni" Yelena Black - jestem w trakcie czytania i powoli zbliżam się ku końcowi. Niebawem recenzja, a już teraz mogę Wam powiedzieć, że to całkiem dobre i przyjemne czytadło. [egz. od wydawnictwa] 
7. "Zatoka tajemnic'' Rosanna Ley - bardzo mnie oczarowała i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła zapoznać się z kolejną książką tej autorki [egz. od wydawnictwa]
8. "Tajemnice prowincji" Joanna Jurgała-Jureczka [egz. od wydawnictwa]

W poniedziałek pojawi się podsumowanie sierpnia pod względem statystycznym, a od środy regularnie pojawiać się będą recenzje. Bądźcie czujni! ;)

Miłego dnia,
<3 Marzena 

czwartek, 28 sierpnia 2014

[48] Zatoka tajemnic


Tytuł: Zatoka tajemnic ♥ Autor: Rosanna Ley
Wydawnictwo: Literackie ♥ Data wydania: 24 lipca 2014 ♥ Stron: 512
Ocena: 6/6!

Dziś zabieram Was w niezwykłe miejsce, bowiem wybierzemy się w podróż na Wyspy Kanaryjskie. W miejsce, gdzie słychać uderzenia fal rozbijających się o brzeg i śpiew ptaków. Zainteresowani?

Bardzo lubię pisać recenzję, jeśli książka spełniła wszystkie moje oczekiwania i przypadła mi do gustu. Wtedy słowa same cisną się do głowy, a recenzja pisze się niemal sama. Dawno nie spotkałam się z taką sytuacją i biorąc do ręki "Zatokę tajemnic" modliłam się, by okazała się być tak dobra. I była.

Rosanna Ley przedstawia nam historie dwóch kobiet, które są ze sobą powiązane. W pewnym momencie okazuje się, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Od razu chcę powiedzieć, że fabuła bardzo przypadła mi do gustu. Jest niesamowita. Szczerze mówiąc nie pokładałam w tej książce ogromnych nadziei. "Zwykłe czytadło, z którym spędzę miłe chwile" - tak właśnie o niej myślałam. Okazuje się, że do zwykłych ona nie należy. Powieść jest bardzo przemyślana, dopięta na ostatni guzik. Jeśli chodzi o zakończenie, mogę powiedzieć, że usatysfakcjonowało mnie w stu procentach. Do samego końca potencjalny czytelnik może się tylko domyślać, jak potoczy się historia głównych bohaterów. Książka jest bowiem nieprzewidywalna, wyjątkowa.

Bohaterowie książek to jedna z tych kwestii, która jest dla mnie bardzo ważna. Lubię, kiedy rozkochają mnie w sobie, lub przynajmniej skradną mały fragment mojego serca. Tym razem nie zawiodłam się. Bardzo przywiązałam się do postaci występujących w tej książce. Od samego początku wiedziałam, kogo polubię, a kto będzie mnie irytował. Bohaterowie są charyzmatyczni i to mi się najbardziej w nich podoba. Są wykreowani w sposób ciekawy, a przez fakty z ich przeszłości, czytelnik przywiązuje się do nich jeszcze bardziej. 

Jeśli sięgniecie po tę książkę gwarantuję Wam, że na każdym kroku będą towarzyszyły Wam skrajne emocje. Wspólnie z bohaterami lektury będziecie płakać i śmiać się, bowiem jest to książka wywierająca ogromny wpływ na nastrój czytelnika. W pewnych momentach czułam się przytłoczona nadmiarem wrażeń i myślałam o tym, jak bardzo ludzie mogą być źli. Z tego wynika, że książka zmusza do refleksji, a takie powieści bardzo cenię. 

Książkę Rosanny Ley czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Po skończeniu lektury uświadomiłam sobie, że dobre książki kończą się stanowczo za szybko. Czytając "Zatokę tajemnic" na pewno nie będziecie się nudzić.

Polecam z całego serca wszystkim, którzy mają ochotę na książkę mówiącą o sprawach ważnych, oraz tym, którzy szukają czegoś więcej niż kolejnej, schematycznej książki o miłości. Tutaj też z tym uczuciem mamy do czynienia, jednak jest ono przedstawione w sposób minimalistyczny. Jeśli sięgniecie po tę książkę, na pewno nie będziecie żałować.


Za możliwość poznania niesamowitej historii dziękuję wydawnictwu Literackiemu!

wtorek, 26 sierpnia 2014

[47] Najdłuższa podróż


Tytuł: Najdłuższa podróż ♥ Autor: Nicholas Sparks 
Wydawnictwo: Albatros ♥ Data wydania: 16 kwietnia 2014 ♥ Stron: 494
Ocena: 5,5/6

Jeśli miałabym wskazać ulubionego pisarza, bez wątpienia byłby to Nicholas Sparks. Skradł moje serce niemal każdą powieścią, którą miałam okazję poznać. Niedawno na rynku wydawniczym ukazała się najnowsza książka autora, która była przeze mnie bardzo pożądana, bowiem jak przystało na prawdziwą fankę, chcę przeczytać wszystko, co wyszło spod pióra Sparksa. Pewnego razu poszłam do biblioteki z zamiarem oddania książek. Obiecałam sobie, że nic nowego nie wypożyczę (przecież mam tyle własnych nieprzeczytanych egzemplarzy), ale kiedy pani bibliotekarka powiedziała "Jest nowa książka Sparksa", od razu zmieniłam zdanie.

Tym razem poznajemy historie dwóch par - Iry i Ruth oraz Luka i Sophii. Obie, choć z pozoru różne, okażą się być powiązane ze sobą. Autor po raz kolejny dostarcza nam dawkę romantyzmu, jednak nie jest ani trochę przesadzone. Za to właśnie lubię Sparksa. Potrafi dobrać słowa tak, że autor nie myśli o tym, że to kolejna historia o miłości. Owszem, może i mamy do czynienia z tym uczuciem, ale jak zwykle jest to opowieść oryginalna sama w sobie.

Jak już wspomniałam, w książce przedstawione są dwie historie. O ile opowieść o Sophii i Luku czytało mi się bardzo przyjemnie i lekko, tak historia Ruth i Iry czasami wydawała mi się nudna i długa. Może to za sprawą licznych opisów, bowiem nie lubię, kiedy w książce jest więcej opisu niż dialogów. Mimo wszystko przez książkę przebrnęłam bardzo szybko dzięki lekkości z jaką została napisana. Nicholas Sparks ma to do siebie, że posługuje się bardzo przyjemnym językiem i nie ma mowy o tym, by czytelnikowi zajęło dużo czasu przeczytanie jego książki.

Niestety, żaden z bohaterów nie skradł mojego serca na tyle, bym mogła się nim zachwycać. Owszem, polubiłam ich, ale nic więcej. Jeśli chodzi o sposób przedstawienia ich, był średni. W tej kwestii autor nie wykazał się w stu procentach, bowiem stać go na więcej. Bohaterowie byli niemal bezbarwni. Brakowało mi przedstawienia ich cech charakteru. Kilka słów na temat ich wyglądu, nic więcej.

Książka skrywa w sobie wiele emocji. Bywały momenty, w których nic się nie działo, ale bywały też takie, kiedy czytałam ją w napięciu i nie mogłam się od niej oderwać. Były też momenty, kiedy wręcz krzyczałam do bohaterów, co mają robić. W pewnym momencie naszła mnie myśl, że znając autora, na końcu wydarzy się coś strasznego. Na szczęście nie było tak źle, jak w większości książek Sparksa, które przeczytałam.

Nie byłabym sobą, gdybym nie poleciła Wam tej książki, ponieważ bardzo lubię Nicholasa Sparksa i jego twórczość. Ta książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Zdaję sobie sprawę z tego, że autor na swoim koncie posiada lepsze książki, jednak "Najdłuższa podróż" jest książką bardzo dobrą, którą każdy fan Sparksa powinien znać.


„Jeśli istnieje niebo, odnajdziemy się, bo bez Ciebie nie ma nieba.” 

sobota, 23 sierpnia 2014

[46] Gra w kłamstwa


Tytuł: Gra w kłamstwa ♥ Autor: Sara Shepard ♥ Seria: The Lying Game ♥ Tom: #1
Wydawnictwo: Otwarte ♥ Data wydania: 9 października 2013 ♥ Stron: 296
Ocena: 4/6

Śmierć zazwyczaj kończy wszystko. Już nigdy nie zobaczysz swych bliskich, nigdy nie poczujesz ulubionego zapachu ani nie zjesz ulubionej potrawy. Sutton, dzięki swej siostrze bliźniaczce ma szansę na drugie życie. Brzmi bardzo interesująco i niezwykle tajemniczo, prawda? Jakiś czas temu kupiłam tę książkę, ale zawsze znalazłam inną, którą koniecznie musiałam przeczytać i w taki sposób "Gra w kłamstwa" wciąż tkwiła nieruszona na półce. Kilka dni temu postanowiłam sprawdzić, co też wymyśliła Sara Shepard.

Było to moje pierwsze spotkanie z autorką. Poniekąd słyszałam o niej, ponieważ oglądam serial "Słodkie kłamstewka", który powstał na podstawie książek "Pretty little liars", jednak nigdy nie przyglądałam się bliżej jej twórczości. Muszę przyznać, że "Grą w kłamstwa" Sara Shepard przekonała mnie do siebie.

Seria zapowiada się bardzo ciekawie. Liczne pytania, które pojawiają się w głowie czytelnika tylko potwierdzają, że będzie to coś niezwykłego. Fabuła jest bardzo dobra. Jest skomplikowana na tyle, że nie ma opcji, by podczas czytania domyślać się zakończenia, ale nie jest też tak, że pogubimy się w książce. Książka wydaje się być świetnie przemyślana, a cały pomysł na serię niezwykle ciekawy.

Podoba mi się to, że zarówno główna bohaterka jak i jej bliźniacza siostra zostały bardzo dobrze scharakteryzowane. Czytając mamy dokładny obraz tego, kim są dwie najważniejsze postacie. Niestety nie mogę tego powiedzieć o innych bohaterach. Nie znajdziemy tutaj dokładnych ich opisów, jednak myślę, a raczej mam nadzieję, że coś takiego pojawi się w kolejnych tomach. Co mi się nie podoba, to to, że mamy do czynienia z typowo amerykańskim pomysłem na wykreowanie nastoletnich postaci. Tego moim zdaniem jest za dużo w literaturze. Niestety, Sara Shepard poddała się schematowi i stworzyła kolejną książkę o próżnej, bogatej młodzieży z dobrych domów. Szkoda.

Nie będę pisała o języku, jakim posługuje się Shepard, ponieważ nie miałaby w zasadzie o czym pisać. Jest zwyczajny, bez rewelacji. Lekkie pióro autorki oraz niebanalna fabuła sprawiają, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Jest to jedna z lektur "na jeden wieczór", aczkolwiek bardzo przyjemnie spędza się z nią czas.

"Gra w kłamstwa" jest bardzo dobrą zapowiedzią serii, która ma szansę skraść moje serce. Wkrótce sięgnę po drugi tom, ponieważ ten pozostawił wielki niedosyt. Polecam wszystkim czytelnikom, którzy nie wymagają od książki wiele i chcą spędzić miłe popołudnie na rozwiązywaniu zagadki stworzonej przez Sarę Shepard. 

czwartek, 21 sierpnia 2014

Konkurs!

Hej :*

Jakiś czas temu umieściłam na blogu wpis z konkursem, w którym mogliście wygrać książkę. Niestety, wpis w magiczny sposób zniknął, dlatego dziś dodaję go ponownie. Za utrudnienia przepraszam.

Krótko i na temat. Do wygrania jest książka "Kochaj i jedz, Brazyliszku" Michaliny Kłosińskiej - Moedy. Aby wziąć udział w konkursie należy być publicznym obserwatorem bloga Ogród Książek. Zwycięzcę wybiorę drogą losowania do trzech dni od zakończenia konkursu. Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski. 

Powodzenia! :)


środa, 20 sierpnia 2014

Najpiękniejsze cytaty z książek [1]


„Nawet najczarniejsza noc kiedyś się kończy, trzeba tylko doczekać świtu.” 

...

„Czasem dobrze jest żyć w nieświadomości. Gdybyśmy znali naszą przyszłość, stałoby się to przekleństwem.”

...

„Przeszłości już nie ma, przyszłości jeszcze nie. Liczy się tu i teraz, choć tak łatwo o tym zapominamy.”


„Nie ma znaczenia, ilu przejdzie obok czyjegoś nieszczęścia, ważne, czy ty sie zatrzymasz.”

...

„I odejdzie. Ze złamanym sercem, ale zrobi to, bo zdążyła się przekonać, że nie można kogoś kochać na siłę, wbrew jego woli.”

...

„Żyjmy tak, jakby nie było żadnej nadziei, a jeśli się rozczarujemy, to pozytywnie.”


„W życiu trzeba czasami dla własnego dobra przemilczeć słowa, które cisną się na usta.”

...

„Jeżeli ktoś jest dla ciebie niemiły, ty bądź miła i uśmiechnij się do niego. Zobaczysz nie będzie wiedział, jak się ma zachować.” 

...

„Kiedy żyła babcia, mówiła mi często, że człowiek jest jak kamień, zniesie wszystko. Ja teraz czuję się właśnie jak taki kamień. Zniosłam wszystko. Jestem... staram się – poprawiła się szybko – być silna, ale chyba czuję mniej niż kiedyś.”

...

„Przecież niczego tak w życiu nie potrzebujemy jak miłości, no, może jeszcze tlenu.” 

...

„A może najprościej jest nie myśleć i nie rozkładać życia na czynniki pierwsze. Może brać od niego wszystko, co nam oferuje i nie kręcić nosem. Nie pozycjonować niczego i nikogo, a zwłaszcza siebie.”

...

„Ja już nie mam siły na nieszczęście, dlatego tak bardzo boję się szczęścia” 

...

„Musiała wracać do swojego życia i udawać silną, pogodzoną z losem i radzącą sobie ze wszystkim. Nie miała innego wyjścia, życie nie czekało.”

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

[45] Lawendowy pokój


Tytuł: Lawendowy Pokój ♥ Autor: Nina George 
Wydawnictwo: Otwarte ♥ Data wydania: 30 lipca 2014 ♥ Stron: 344
Ocena: 6/6!

Książki potrafią wiele zdziałać. Mogą pocieszyć, wzruszyć do łez lub nawet zastąpić osoby, które odeszły. To nie tylko skarbnica wiedzy, ale i lekarstwo na wszystko. Tym właśnie zajmuje się Jean Perdu - prowadzi Aptekę Literacką, gdzie sprzedaje książki podobnie jak farmaceuta medykamenty. Doskonale wie, jakiej lektury potrzebuje potencjalny klient, a co powinien mu stanowczo odradzić. Pewnego dnia, po odczytaniu listu z przeszłości, jego życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. 

Bardzo długo myślałam nad tym, co napisać w tej recenzji. Nie będę jednak oryginalna i podobnie jak większość czytelników Niny George będę zachwalać książkę. Dlaczego? Bo jest tego warta. To powieść tak doskonała, że grzechem byłoby nie zachęcić innych do sięgnięcia po nią. Już dawno nie czytałam czegoś równie wspaniałego. 

"Lawendowy pokój" już od pierwszych stron zauroczył mnie swym klimatem. Czytając książkę automatycznie przeniosłam się do tytułowego pokoju, a później wyruszyłam w magiczną podróż do Prowansji, gdzie cały czas towarzyszyły mi urokliwe widoki odwiedzanych przez bohaterów miejsc. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem tak bardzo wczułam się w atmosferę panującą w lekturze. 

Nina George pisze pięknie. Potrafi opowiadać historię tak, że czytelnik wciąż ma ochotę na więcej. W tym właśnie momencie zastanawiam się, kiedy po raz kolejny trafi w moje ręce tak przepełniona emocjami książka, jaką jest "Lawendowy pokój". Z treści lektury możemy wyczytać całą masę przeróżnych rad oraz wskazówek. Książka zmusza do refleksji nad własnym życiem. Niejednokrotnie w moich oczach podczas czytania pojawiały się łzy.

Opowieść, którą miałam przyjemność poznać, jest jedną z tych, których nie powinno czytać się w pośpiechu. Najlepiej byłoby dawkować ją jak lekarstwo, ponieważ jest tak wspaniała, że czytelnik nie ma ochoty odkładać jej na półkę z myślą, że to już koniec. Poza tym... fabuła! Książka jest wyjątkowa, bowiem trudno mi jest doszukać się w innych książkach podobnych wątków do tych, które występowały w "Lawendowym pokoju".

Tęsknota za przeszłością, smutek, żal czy zwykła samotność? Co doskwiera Tobie? Ja już znalazłam książkę, która potrafi mnie "wyleczyć". Sprawdź koniecznie, czy i Tobie, drogi czytelniku, powieść Niny George pomoże na Twoją przypadłość.


Za wspaniałą podróż do Prowansji dziękuję wydawnictwu Otwartemu

sobota, 16 sierpnia 2014

[44] Zacisze Gosi


Tytuł: Zacisze Gosi ♥ Autor: Katarzyna Michalak ♥ Seria: Kwiatowa ♥ Tom: #2 
Wydawnictwo: Znak ♥ Data wydania: 21 maja 2014 ♥ Stron: 320
Ocena: 6/6

„I odejdzie. Ze złamanym sercem, ale zrobi to, bo zdążyła się przekonać, że nie można kogoś kochać na siłę, wbrew jego woli.”

Miesiąc temu czytałam "Ogród Kamili", który początkowo nie wzbudził we mnie sympatii. Mniej więcej w połowie książki zapałałam wielką miłością do tej serii i już wtedy jasne było, że czym prędzej sięgnę po kontynuację. Pierwszy tom postawił poprzeczkę bardzo wysoko, dlatego od "Zacisza Gosi" wymagałam bardzo wiele. Czy autorka sprostała wyzwaniu i stworzyła dobrą kontynuację, czy spoczęła na laurach? 

Pierwsza część kwiatowej trylogii zakończyła się w takim momencie, że niemożliwością byłoby nie przeczytać kolejnego tomu. "Zacisze Gosi" doskonale rozwiewa wszelkie wątpliwości i niedopowiedzenia z "Ogrodu Kamili", oraz wnosi wiele nowych wątków. Autorka zadbała o to, aby nie wiało nudą i monotonią. Cały czas coś się dzieje, co jest powodem tego, że jeśli potencjalny czytelnik weźmie książkę do rąk i otworzy, nie prędko ją zamknie. 

"Zacisze Gosi" nie należy do powieści, które czyta się lekko, z uśmiechem na ustach, bowiem opowiada o sytuacjach trudnych. Jest to książka bardzo życiowa, przemyślana. Gwarantuję Ci, drogi czytelniku, że niejednokrotnie w Twoich oczach pojawią się łzy, a na usta będą cisnęły się słowa "Dlaczego właśnie ta postać?". Pani Michalak bardzo komplikuje życie bohaterów. Uczy ich siły, odwagi i pokory. Nie tylko bohaterowie doświadczają lekcji życia. To również czytelnik jest świadkiem, że każda róża ma kolce. Ponadto bohaterowie "Zacisza Gosi" uczą nas walki z przeciwnościami losu. To bardzo ważne.

Książka Katarzyny Michalak krzyczy do nas "Zatrzymaj się na chwilę! Pomyśl!". Przy takiej powieści warto zastanowić się nad swoim życiem. Czy aby na pewno wszystko robisz tak, jak powinieneś? Czy jesteś wystarczająco dobry dla innych? Zatrzymaj się i dostrzeż to, czego nie zauważasz podczas codziennego pośpiechu. Kto wie? Może jutro już tego nie zobaczysz.

Powieść jest idealna. Doskonała wręcz. Nie doszukałam się w niej żadnej wady. Jestem pewna, że została napisana z głębi serca. Lubię takie książki, ponieważ o wiele lepiej czyta się coś, co zostało stworzone z pasją, a nie dla pieniędzy. Autorka ma lekkie pióro, przez co książkę czyta się bardzo przyjemnie i nadzwyczaj szybko. Treść jest tak mądra i pouczająca, że czytelnik, który lubi podkreślać cytaty godne zapamiętania, musiałby zakreślić niemal całą książkę. 

Jeżeli przeczytaliście "Ogród Kamili", z całego serca polecam Wam kontynuację. Natomiast jeśli nie mieliście okazji poznać losów bohaterów z pierwszego tomu, czym prędzej zapoznajcie się z książką, ponieważ jest to pozycja tak dobra, że warto poświęcić te kilka godzin na powieść.

„Nie ma znaczenia, ilu przejdzie obok czyjegoś nieszczęścia, ważne, czy ty się zatrzymasz.”

czwartek, 14 sierpnia 2014

[43] Pamiętniki Wampirów księga 1: Przebudzenie, Walka, Szał


Tytuł: Pamiętniki Wampirów. Przebudzenie, walka, szał ♥ Autor: L.J. Smith ♥ Tom: 1
Wydawnictwo: Amber ♥ Data wydania: 2011 rok ♥ Stron: 479
Ocena: 3,5/6

Wiele razy słyszałam, że książka jest o wiele lepsza od filmu. Że zawiera więcej szczegółów, że jest ciekawsza. Cały czas trzymałam się tej wersji, jednak od czasu przeczytania "Pamiętników Wampirów" wiem, że nie zawsze tak musi być. Znacie serial na podstawie powieści L.J. Smith? Książkę przeczytałam po obejrzeniu pierwszego sezonu "Pamiętników" i... bardzo mnie zaskoczyła.

Biorąc do ręki książkę Smith musicie przygotować się na to, że będzie to opowieść całkiem inna od tej, jaką ujrzymy na ekranie telewizora. Owszem, w książce również występuje Elena, tajemniczy Stefano i boski Damon, jednak na tym podobieństwa się kończą. Elena jest blondynką, Bonnie ma rude włosy i jasną cerę (to było dla mnie największym zaskoczeniem), a zamiast starszego brata, główna bohaterka ma młodszą siostrzyczkę. Jeśli już piszę o bohaterach... Wiecie, oglądając serial zauroczył mnie zarówno Stefano jak i Damon. Oboje skradli moje serce - Stefano już od pierwszego odcinka, Damon trochę później. Straszne jest to, że czytając książkę żaden z nich nie zrobił na mnie większego wrażenia. Byli bezbarwni, mało wyraziści, źle przedstawieni. Nie lubię czegoś takiego. Książka, w której nie ma choć jednej osoby, którą bym polubiła, jest dla mnie trudną do przeczytania. 

Fabułę mogę ocenić z dwóch różnych perspektyw. Z jednej strony historia o wampirach jest strasznie oklepana, choć L.J. Smith i tak napisała coś lepszego od Meyer, która zrobiła z nich wegetarian świecących przy świetle słonecznym. Pomimo, że powieści o krwiożerczych potworkach czytałam już całą masę, ta wydała mi się być jedną z lepszych. Niełatwo mi powiedzieć, dlaczego. Może to kwestia tego, że pierwsza księga serii jest bardzo, naprawdę bardzo nieprzewidywalna. Czytając książkę nie wiedziałam, co wydarzy się później i trwało to aż do ostatniej strony. To coś pięknego, ponieważ rzadko zdarza się, że nie odgadnę zakończenia. 

Język w tej książce jest prosty, wręcz banalny. Nie zaskoczyło mnie to, ponieważ nie wymagałam od autorki wiele w tej kwestii. Tutaj najważniejsza była dla mnie fabuła. Na początku czytanie szło mi opornie, a wszystko za sprawą tych wszystkich różnic pomiędzy filmem a książką, jednak po kilkudziesięciu stronach przyzwyczaiłam się i przeczytałam książkę w jedną noc. Wciągnęła mnie tak, że do łóżka położyłam się dopiero po trzeciej w nocy. Dla takiego zakończenia, jakie stworzyła L.J. Smith było warto ;)

Kochany czytelniku. Jeżeli oglądałeś serial i sądzisz, że nie ma sensu czytać tego samego, co widziałeś na ekranie telewizora, jesteś w błędzie. Opowieść, którą stworzyła Smith całkowicie różni się od tej, którą oglądałeś. Jeżeli jednak nie widziałeś serialu, polecam Ci przeczytać książkę w pierwszej kolejności. Mimo wszystko jestem zdania, że w tym wypadku to serial okazał się być lepszy, jednak kontynuację na pewno przeczytam, ponieważ ciekawi mnie, jak potoczą się dalej losy książkowych wampirów.

wtorek, 12 sierpnia 2014

[42] Poczekajka


Tytuł: Poczekajka ♥ Autor: Katarzyna Michalak ♥ Seria: Słoneczna ♥ Tom: #1
Wydawnictwo: Literackie ♥ Data wydania: 9 lipca 2014 ♥ Stron: 336
Ocena: 4,5/6

Młoda, piękna pani doktor weterynarz ma jedno marzenie - spotkać swego księcia z bajki, który podjeżdżając konno pod jej dom od razu skradnie jej serce. Amre, bo tak w myślach nazywa swego mężczyznę z marzeń, może okazać się kimś innym, niż myślała. Czy zafascynowana magią Patrycja zdoła odróżnić przyjaciół od wrogów?

"Bądź wierna. Idź."

To właśnie "Poczekajką" debiutowała Katarzyna Michalak, a miesiąc temu lektura ta ukazała się w nowej, bardzo słonecznej okładce. Muszę przyznać, że to właśnie szata graficzna nowego wydania najbardziej zachęciła mnie do przeczytania powieści. Kiedy otworzyłam paczkę przywiezioną przez listonosza, popadłam w euforię i od razu zabrałam się za czytanie. 

Pierwsze, co przyciągnęło moją uwagę, to irytująca główna bohaterka. Przyznaję, już od początku lektury działała mi na nerwy tak, że chwilami chciałam odłożyć książkę i nie wracać do niej nigdy więcej, bowiem polubienie głównej postaci to dla mnie podstawa. W powieści Katarzyny Michalak czytamy o młodej doktor weterynarz, czyli wnioskuję, że musi mieć ona około dwadzieścia pięć lat, jednak swoim zachowaniem na pewno nie przypomina dorosłej kobiety. Pomimo drażniącej głównej bohaterki, pani Michalak WSPANIALE zobrazowała nam mieszkańców Poczekajki. Każda postać występująca w książce jest doskonale wykreowana, przez co zostanie zapamiętana przez czytelnika.  Jedni będą Was irytować, drudzy Was oczarują. 

Na początku myślałam, że autorka niepotrzebnie umieściła wątek o magii i czarownicach w powieści obyczajowej. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy czytałam o współczesnej pani doktor, która szuka miotły i kota, aby dostać się na sabat czarownic. Tak, drogi czytelniku - SABAT CZAROWNIC! :) Teraz, kiedy jestem już po lekturze, jestem nastawiona neutralnie do tego wątku. Nie przeszkadza mi, ale nie zauważyłam również, aby wnosił wiele do lektury, choć może jednak... Gdyby nie to, książka byłaby inna o sto osiemdziesiąt stopni. 

Przyznaję, że na początku wiało ogromną nudą. Było tak monotonnie, że bałam się, iż nie przebrnę przez książkę. Często jednak bywa tak, że to, co wydaje się być złe, okazuje się być czymś, hmmm... dobrym! Tak było w tym przypadku. Mimo, że zapowiadała się totalna katastrofa, książka z każdym kolejnym zdaniem stawała się coraz lepsza. Tutaj przestroga dla tych, którzy porzucają książkę w połowie nie doczytując jej. Nawet nie wiecie, ile w taki sposób tracicie! ;-)

Autorka oczarowała mnie swym lekkim piórem i poczuciem humoru... O, właśnie! O tym Wam jeszcze nie wspomniałam. "Poczekajka" to książka, której na pewno nie przeczytacie z grobową miną. To powieść tak zabawna, że uśmiech mimowolnie będzie pojawiał się na Waszej twarzy. 

Twórczość pani Katarzyny Michalak pokochałam całym sercem po przeczytaniu dwóch pierwszych części serii kwiatowej, a po skończeniu "Poczekajki" jestem  zachwycona na tyle, że wprost nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Polecam całym sercem każdemu, kto lubi przyjemne i łatwe w odbiorze książki oraz sporą dawkę humoru! :)


Za miłe chwile spędzone z książką dziękuję wydawnictwu Literackiemu!

czwartek, 7 sierpnia 2014

[41] Babskie fanaberie... czyli w cholerę z tym wszystkim


Tytuł: Babskie fanaberie... czyli w cholerę z tym wszystkim ♥ Autor: Ania Witowska
Wydawnictwo: Feeria ♥ Stron: 200
Ocena: 5/6

Zdarzają Ci się momenty, w których nic Ci nie wychodzi, nie masz ochoty na cokolwiek i masz wrażenie, że cały świat odwraca się przeciwko Tobie? Ania Witowska wyszła naprzeciw kobietom takim jak Ty i stworzyła książkę, która ma nas motywować do zmian na lepsze. "Jesteś jedyną osobą, która może zmienić swoje życie" - pisze autorka. 

Książka pani Ani Witowskiej jest inna niż wszystkie te, które miałam do tej pory okazję czytać. Było to dla mnie miłe oderwanie od książkowej rutyny. Lektura, oryginalna na wszelkie możliwe sposoby, składa się z krótkich tekstów, które mają motywować nas do zmian na lepsze, oraz ćwiczeń, dzięki którym będziemy mogli zastanowić się nad sobą i tym, co dla nas ważne.

Najpiękniejsze w tej książce jest to, że autorka nawiązuje bardzo dobry kontakt z czytelnikiem. Może i dziwnie to brzmi, ale każdy, kto przeczytał "Babskie fanaberie" na pewno będzie wiedział, o co mi w tym momencie chodzi. Czytelnik zapoznając się z książką ma wrażenie, że rozmawia z przyjaciółką, która radzi mu, co ma zrobić, aby sobie pomóc. Uwielbiam tego typu lektury i za to ogromny plus dla autorki.

Ania Witowska napisała coś niebanalnego. Coś, co ma ogromną szansę pomóc wielu kobietom, które straciły wiarę w siebie i motywację do działania. Wierzę, że dzięki niej wiele osób po skończeniu lektury zdoła powiedzieć "Dam radę!" i zawalczyć o to, co dla niego ważne. 

Książka jest krótka, napisana w przyjemny sposób, dzięki czemu bardzo szybko się ją czyta. Można powiedzieć, że jest to "książka na jeden wieczór", ponieważ dokładnie tyle zajęło mi zapoznanie się z nią, jednak byłby to błąd. Pomimo, że jesteśmy w stanie przeczytać ją w zastraszająco szybkim tempie, nie jest to najlepszy pomysł na tę lekturę. Najlepszą opcją wydaje się być czytanie kilku fragmentów dziennie. Wtedy mamy czas na przyswojenie sobie rad i dokładne przemyślenie, co tak naprawdę jest dla nas ważne.

"Babskie fanaberie" to jedna z tych książek, które nie zostaną zapomniane od razu po odłożeniu na półkę. To lektura, która na pewno zostanie z Wami na dłużej i do której będziecie wracać w momentach, kiedy będziecie miały gorszy dzień. Podczas czytania miałam wrażenie, że wiele z zamieszczonych tam tekstów mówi o mnie, o moim życiu. Jestem pewna, że każda z Was znajdzie również teksty mówiące o Was i tak jak ja, pokocha tę książkę, która od teraz będzie dla mnie lekarstwem na gorsze dni. 

Polecam tę książkę każdej kobiecie, która czasami wątpi w siebie. Dzięki niej możesz odzyskać wiarę w siebie i w to, co robisz. Zobaczysz, że nie każda wymówka jest godna tego, aby zaprzepaścić swoją szansę na sukces oraz, że nawet wtedy, kiedy wszystko idzie nie po Twojej myśli, powinnaś dalej walczyć o szczęście. Walczyć o siebie :)


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Feeria!

wtorek, 5 sierpnia 2014

[40] Kiedy zapomnisz


Tytuł: Kiedy zapomnisz ♥ Autor: Jennie Shortridge
Wydawnictwo: Znak ♥ Data wydania: 19 maja 2014 ♥ Stron: 432 
Ocena: 3/6


Lubię takie książki. Filmy także. Zauważyłam natomiast, że jest ich coraz więcej. Dziewczyna, przez wydarzenia z przeszłości, traci pamięć i z pomocą bliskich próbuje odzyskać utracone wspomnienia. Schemat, tak jak kiedyś mi się bardzo podobał, tak teraz wydaje mi się być nieco nudny, ponieważ jest to kolejna książka właściwie o tym samym. 

Dobre przedstawienie bohaterów to klucz do sukcesu. Lubię, kiedy mam wyraźny obraz postaci, o których czytam. Tutaj autorka bardzo dobrze sobie z tym poradziła. Mamy do czynienia z dwoma charakterystycznymi kobietami, choć tak naprawdę jest to jedna i ta sama osoba. Niestety, mimo dobrego przedstawienia bohaterów, nie przywiązałam się do żadnego z nich. W nikim nie zobaczyłam mojego literackiego przyjaciela.

Lubię, kiedy w książce dużo się dzieje. Oczywiście wszystko ma swoje granice, ponieważ bardzo łatwo z dobrej fabuły zrobić wielki chaos. Tutaj niestety jest bardzo mało akcji. Mam wrażenie, że jest to książka, którą można włożyć do torebki, kiedy wiemy, że będziemy czekać w długiej kolejce do lekarza lub jechać zatłoczonym autobusem. Nie musimy wymagać od siebie dużego skupienia, ponieważ książka tego nie wymaga. 

Książka bez emocji. To chyba najtrafniejsze zdanie, które mogłoby ją opisać. Żadnego uśmiechu, żadnego płaczu, żadnego WOW. Szkoda, bo nie podobają mi się książki, które są napisane jakby na "odwal się". Tak właśnie myślę o tej książce. Zdaje się, jakby książka ta nie była napisana z pasji, tylko... no nie wiem, dla pieniędzy? Nie chcę w tym momencie obrażać autorki, po prostu takie mam spostrzeżenia. 

Język zwyczajny, czyta się dobrze. Można spokojnie powiedzieć, że to książka na jeden wieczór. Przebrnęłam przez nią bardzo szybko, więc nie mogę powiedzieć, że straciłam dużo czasu na coś, co mnie nie zachwyciło. 

Podsumowując wszystko co napisałam, książka jest prosta i schematyczna, bez emocji i akcji, ale nie nudna. Czyta się lekko i przyjemnie, ale bez żadnych ochów i achów. Jeśli chcecie - przeczytajcie, jeśli nie macie na oku inną książkę, dobrym pomysłem będzie zostawić "Kiedy zapomnę" na później :) 

sobota, 2 sierpnia 2014

Podsumowanie lipca 2014 i konkurs

Lipiec dobiegł końca (niestety), dlatego czas podsumować miesiąc. Kiedyś pisałam tego typu posty, później zaprzestałam, ale pomyślałam, że wrócę do tego. Miło jest zobaczyć, ile się zrobiło w ciągu minionych tygodni. 

Przeczytane książki: 6
Ilość stron: 2386
Zrecenzowane książki: 5
Najlepsza książka: Zgoda na szczęście - Anna Ficner - Ogonowska
Najsłabsza książka: Czekając na miłość - Sandra Brown
Liczba obserwatorów: 110
Liczba wyświetleń: 1902
Liczba komentarzy: 199
Najczęściej wyświetlana recenzja: Elita - Kiera Cass

Jeśli chodzi o plany na sierpień, to chcę poświęcić jak najwięcej czasu na czytanie i blogowanie (w sumie żadna nowość). Poza tym 16 sierpnia wyjeżdżam nad morze (Hel).




piątek, 1 sierpnia 2014

[39] Zgoda na szczęście


Tytuł: Zgoda na szczęście ♥ Autor: Anna Ficner- Ogonowska ♥ Tom: #3
Wydawnictwo: Znak ♥ Data wydania: 4 lipca 2013 ♥ Stron: 566
 Ocena: 7/6! 

Bardzo lubię pisać recenzje, to pewne. Nie może być inaczej, skoro prowadzę tego bloga. Jest jednak pewna kwestia, której wręcz nie znoszę w pisaniu. Moment, kiedy uświadamiam sobie, że czas zrecenzować ostatni tom serii, jeśli była ona tak niesamowita, jak seria Anny Ficner - Ogonowskiej. To wszystko dlatego, że w mojej głowie jest zakodowana myśl "To już koniec". Zawsze podczas czytania książki oraz po tym, jak dobrnę do końca, robię sobie notatki z lektury. Takie zapisywanie moich odczuć, co do powieści jest bardzo pomocne przy pisaniu recenzji i głównie to na nich bazuję. Dziś jest inaczej. Odkładam notes na bok i pozwalam, aby moje dłonie wystukiwały na klawiaturze słowa, które obecnie pojawiają się w mojej głowie. 

Nie chcę się powtarzać i pisać o tym, jakim wspaniałym językiem włada autorka, czy jak dobry jest jej styl. To wszystko już wiecie z poprzednich moich recenzji lub własnych doświadczeń z twórczością pani Ani. Dziś spróbuję wszystko podsumować. Tak - książka jest genialna. Tak - warto ją przeczytać. Tak - już za nią tęsknię. W ostatnim tomie trylogii o Hani Lerskiej znów dużo się dzieje. Początkowo byłam zła, bo autorka znów postanowiła skomplikować życie Hani i innych bohaterów. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wielkie znaczenie ma tutaj pani Irenka, którą, nawiasem mówiąc, pokochałam już od pierwszego tomu, natomiast w tej części zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Poza tym Mikołaj... Aaaach ten wspaniały, czarujący Mikołaj, do którego miałam słabość już od początku mojej przygody z twórczością pani Ani. Wykazał się tutaj taką błyskotliwością i przeogromnym zaangażowaniem, że jeżeli nie skradł Wam serca w poprzednich częściach, tak tutaj pokochacie go na zabój ;) 

Wspomnę teraz o czymś, co umknęło mi przy okazji pisania recenzji książki "Krok do szczęścia". Anna Ficner - Ogonowska ma u mnie ogromny plus za to, że nie robi powtórek z poprzednich części. Nie przepadam za książkami, w których na początku jest dziesięć stron o tym, co wydarzyło się w poprzedniej części. Jest to straszne zwłaszcza wtedy, gdy dopiero co odłożyliśmy poprzedni tom. 

Podczas czytania Zgody na szczęście towarzyszyły mi niesamowite emocje. Chyba były jeszcze większe, niż w przypadku poprzednich dwóch części. Jeśli zaczęłam czytać, pewne było, że nie prędko oderwę się od lektury. Myślę, że była to książka najlepsza z najlepszych w tej serii. 

Podsumowując, książka jest wspaniała, a cała seria napisana przez panią Anię ma w sobie coś magicznego. Zawiera w sobie wszystko, co powinna zawierać. Książka została dopięta na ostatni guzik. Nie zostało nic, co stanowiłoby zagadkę. Wszystko zostało wyjaśnione. Zakończenie okazało się wspaniałe, choć po przeczytaniu ostatnich kartek zapiszczałam mówiąc "jeeeeju" i mam ochotę na więcej. Przede mną jeszcze króciutkie opowiadanie o Hani, Mikołaju i reszcie cudownych bohaterów, ale mimo to mam w sercu ogromną nadzieję, że pani Ficner - Ogonowska sprawi nam wspaniałą niespodziankę i napisze kolejną część. P-O-L-E-C-A-M!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!