środa, 31 grudnia 2014

Przeczytane w 2014 roku

2014
Listopad [ 2 ]
37. Niepokorny. Jego walka - Jay Crownover
38. Pretty Little Liars 1. Kłamczuchy - Sara Shepard

Październik [ 1 ]
36. Niezgodna - Veronica Roth

Wrzesień [ 5 ]
31. Laura - J.K. Johansson
32. Gwiazd naszych wina - John Green
33. Wiśniowy dworek - Katarzyna Michalak
34. Nigdy, przenigdy - Sara Shepard
35. Hopeless - Colleen Hoover

Sierpień [ 9 ]
22. Kochaj i jedz, Brazyliszku -Michalina Kłosińska - Moeda
23. Zacisze Gosi - Katarzyna Michalak
24. Babskie fanaberie - Ania Witowska
25. Poczekajka - Katarzyna Michalak
26. Gra w kłamstwa - Sara Shepard
27. Lawendowy pokój - Nina George
28. Najdłuższa podróż - Nicholas Sparks
29. Zatoka tajemnic - Rosanna Ley
30. Taniec cieni - Yelena Black

Lipiec [ 6 ]
16. Czekając na miłość - Sandra Brown
17. Ogród Kamili - Katarzyna Michalak
18. Elita - Kiera Cass
19. Zgoda na szczęście - Anna Ficner - Ogonowska
20. Kiedy zapomnisz - Jennie Shortridge
21. Pamiętniki Wampirów #1 - L.J. Smith

Czerwiec [ 3 ]
13. Krok do szczęścia - Anna Ficner - Ogonowska
14. Anioł stróż - Nicholas Sparks
15. Rywalki - Kiera Cass

Maj [ 2 ]
11. Burza uczuć #1 Nowy Początek - Johanna Theden
12. Dla ciebie wszystko - Nicholas Sparks

Marzec [ 2 ]
9. Spróbujmy jeszcze raz - Abbi Glines
10. Love Story - Jennifer Echols

Luty [ 2 ]
7. Kolory tamtego lata - Richard Paul Evans
8. O krok za daleko - Abbi Glines

Styczeń [ 6 ]
1. Trzy metry nad niebem - Federico Moccia
2. Siódmy sekret szczęścia - Sharon Owens
3. Dotyk Gwen Frost - Jennifer Estep
4. To, co zostało - Jodi Picoult
5. Alibi na szczęście - Anna Ficner- Ogonowska
6. Noce w Rodanthe - Nicholas Sparks

sobota, 13 grudnia 2014

[62] Zaryzykuj ze mną - Jay Crownover


Tytuł: Zaryzykuj ze mną ♥ Autor: Jay Crownover ♥ Tom: 1 
Wydawnictwo: Amber ♥ Data wydania: 24 czerwca 2014 ♥ Stron: 384 

Grzeczna dziewczyna i heavymetalowiec. Czy ludzie z dwóch tak różnych światów są w stanie stworzyć wspólną przyszłość? Kiedy zaczęłam czytać tę książkę zauważyłam, że spotkałam się już z bohaterami tutaj opisanymi w innej powieści tej autorki. Otóż, jak się okazuje, każda z nich nawiązuje do innych postaci, jednak wszyscy oni występują też w innych tomach. Podoba mi się taki zabieg, ponieważ jestem osobą, która bardzo przywiązuje się do bohaterów książkowych i ciężko mi się z nimi rozstać po zakończeniu lektury.

Bardzo podobają mi się okładki gatunku New Adult wydawnictwa Amber. Mają w sobie coś, co przyciąga uwagę i książka wydaje się już od samego początku interesująca. W tym przypadku również tak było. Jednak nie jest to zasługa tylko okładki, ale w dużej mierze autorki, która potrafi trafić do czytelnika. Nie stosuje ona pięknego, poetyckiego języka, lecz posługuje się językiem potocznym, czasem nawet umieści w dialogach wulgaryzmy. Nie jest to nic złego, gdyż dzięki temu bohaterowie są bardziej autentyczni, nie są sztuczni.

No właśnie, bohaterowie! Od samego początku "zaprzyjaźniłam się" z Ayden i pokochałam całym sercem Jet'a. Są to bohaterowie bardzo barwni, różniący się od siebie, lecz przede wszystkim dający się lubić. Kreacja bohaterów w książkach Jay Crownover jest na wysokim poziomie.

Przedstawiłam tę książkę z dobrych stron, ale ma ona również wady. Niestety, mam wrażenie, że książka urywa się w połowie. Wielka szkoda, że wydawnictwo podzieliło tę historię na dwa tomy, kiedy można było zrobić jedną książkę. Mimo to, przeczytam kontynuację na pewno, gdyż jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy Ayden i Jet'a.

Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią gatunek New Adult. Na pewno nie będziecie żałować wyboru lektury. Może być ona odebrana nieco gorzej przez bardzo wymagających czytelników. Mnie bardzo się podobała i za jakiś czas chętnie przeczytam ją ponownie. 

sobota, 15 listopada 2014

[61] Inicjały zbrodni. Agatha Christie


Tytuł: Inicjały zbrodni. Agatha Christie ♥ Autor: Sophie Hannah
Wydawnictwo: Literackie ♥ Data wydania: 11 września 2014 ♥ Stron: 360



Hercules Poirot powraca, tym razem w książce, która wyszła spod pióra Sophie Hannah. Tym razem talent śledczy bohatera wystawiony zostaje na próbę, a wszystko przez młodą kobietę, która wyjawia mu, że zostanie zamordowana. Mimo przerażenia kobieta nie chce, aby detektyw szukał mordercy, bowiem jej śmierć wyrówna rachunki.

Przyznaję z bólem serca, że jest to moje pierwsze spotkanie z Poirotem. Nigdy nie przeczytałam żadnej książki Agathy Christie i bardzo tego żałuję. Dlaczego? Otóż, gdybym sięgnęła wcześniej po jej twórczość, miałabym porównanie. Choć może to i dobrze, bo recenzja będzie bardziej obiektywna. W takim razie, jak mi się podobało pierwsze spotkanie z detektywem? Było okay.

Po pierwszym spotkaniu z tą słynną postacią, jaką jest Hercules Poirot, mam wrażenie, że jednak gdzieś już go spotkałam. Po długim namyśle stwierdziłam, że przypomina mi on trochę Sherlocka Holmesa. Może to błędne spostrzeżenie, jednak ja właśnie tak go sobie skojarzyłam. Wszechstronny, pewny siebie, czasem arogancki. Takie postaci jak on zostają w umyśle czytelnika i sprawiają, że chce się poznać więcej historii z ich udziałem. 

Nie mam nic przeciwko książkom czy seriom, które zostały dopisane przez innych autorów niż tych, którzy je stworzyli. Czasem to źle, jednak w ten sposób możemy poznać pomysł na powieść innego pisarza. Zobaczyć coś od drugiej strony. Co mnie jednak odstrasza? Spójrz, drogi czytelniku, na okładkę "Inicjałów zbrodni". Osoba, taka jak ja, która nie miała wcześniej do czynienia z panią Christie, powie śmiało, że autorką tejże książki jest właśnie ona. Dlaczego? Nazwisko królowej kryminału zajmuje prawie połowę okładki. Ciężko dostrzec nazwisko prawdziwej autorki tej powieści, kiedy zapisane jest ono o wiele mniejszą czcionką. To mi się nie podoba. 

Autorka nie miała łatwego zadania, ponieważ oczekiwano od niej kryminału na miarę Agathy Christie. Nie mogę niestety powiedzieć, czy w tej kwestii podołała temu, czy też nie, ale mogę śmiało powiedzieć, że książka bardzo mnie zaciekawiła. Historia przedstawiona jest z punktu widzenia detektywa  Edwarda Catchpoola. Mimo, że jest tutaj narratorem, widnieje on w cieniu Poirota. 

Zagadka, która komplikuje się coraz bardziej. Uwielbiam to. Autorka sprawia, że czytelnik zagłębiając się w lekturze sam zaczyna zastanawiać się nad jej rozwiązaniem. Książka skłania do myślenia, a czytając sami stajemy się detektywami. 

Choć zdania na temat tej książki są podzielone, cieszę się, że miałam przyjemność zapoznać się z tą lekturą. Spędziłam z nią bardzo miłe chwile, mogłam wczuć się w rolę śledczego i sama próbować rozwikłać zagadkę, którą stworzyła Sophie Hannah. Po przeczytaniu tej powieści, zapoznanie się z twórczością Agathy Christie jest dla mnie absolutną koniecznością. Polecam z całego serca!



Za książkę dziękuję wydawnictwu Literackiemu!


czwartek, 13 listopada 2014

[60] Recepta na miłość


Tytuł: Recepta na miłość ♥ Autor: Paula Roc 
Wydawnictwo: Sine Qua Non ♥ Data wydania: 30 kwietnia 2014 ♥ Stron: 256




Historie z życia lekarzy możemy obecnie poznawać dzięki takim serialom jak "Na dobre i na złe" czy "Lekarze", jednak nigdy nie czytałam o takiej tematyce książki. Pewnego razu postanowiłam to zmienić i dlatego sięgnęłam po książkę "Recepta na miłość" Pauli Roc. Nie oczekiwałam od niej zbyt wiele, po prostu chciałam przekonać się, jak wypada taki wątek w książce, a poza tym, chciałam spędzić miłe popołudnie z niewymagającą lekturą. 

Schemat, zarówno w serialach medycznych, jak i tej książce, jest bardzo podobny. Relacje między bohaterami, problemy i błędy. Czytając, miałam wrażenie, że już gdzieś o tym było. No właśnie - w serialach. Choć pod tym względem książka nie jest oryginalna, to mimo wszystko nie czytałam jeszcze książki o podobnej tematyce. 

To, do czego mogę się przyczepić, to znikome opisy miejsca pobytu bohaterów, a może nawet ich brak. Lubię wraz z książką przenieść się do innego miejsca, a kiedy przeczytałam, że akcja dzieje się w Barcelonie, byłam zachwycona. Niestety, nie czułam tego klimatu. 

Powieść zaczyna się w momencie, kiedy Magda, jedna z bohaterów książki, przyjeżdża do wcześniej wspomnianej Barcelony, uciekając od problemów i przeszłości, aby odbyć staż w szpitalu. Niestety, jest to kolejna książka, gdzie pojawia się, jakże lubiany przez pisarzy, trójkąt miłosny, lecz autorka próbuje coraz bardziej komplikować życie bohaterów. 

Rozdziały dotyczą konkretnych bohaterów, dzięki czemu możemy poznać bliżej każdego z nich. Losy bohaterów splatają się ze sobą, rodzą się przyjaźnie i miłości. "Recepta na miłość" to książka, która opowiada o ludziach, którzy poszukują sposobu na życie, sposobu na siebie. Podejmują różne decyzje, czasem bardzo trudne. 

"Recepta na miłość" nie jest literaturą wysokich lotów, lecz czyta się ją bardzo szybko i nadzwyczaj przyjemnie. Podczas lektury miałam wrażenie, jakbym oglądała jeden z seriali medycznych. Autorka nie używa skomplikowanego słownictwa, przez co nie trzeba być bardzo skupionym na powieści, dzięki czemu będzie na pewno idealna na przetrwanie w poczekalni u lekarza, czy na nudnej lekcji. Spędziłam z nią bardzo miłe chwile i choć nie wniosła ona do mojego życia nic nadzwyczajnego, to gdybym miała ponownie decydować o wyborze lektury na wieczór, wybór pewnie nie uległby zmianie. 


Za miłe chwile z książką dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non!

wtorek, 11 listopada 2014

[59] Miniaturzystka


Tytuł: Miniaturzystka ♥ Autor: Jessie Burton 
Wydawnictwo: Literackie ♥ Data wydania: 6 listopada 2014 ♥ Stron: 464



"Wszyscy przez lata tkwimy w niewidzialnych klatkach, których pręty zrobione są ze zbrodniczej obłudy."


Akcja utworu dzieje się w roku 1686, w Holandii. Osiemnastoletnia Petronella, miesiąc po poślubieniu amsterdamskiego kupca, Johanessa, pojawia się na progu jego domu. Ku jej zaskoczeniu, zamiast małżonka, witaj ją jego niemiła siostra, Marin, wraz ze służbą. Małżeństwo Petronelli i Johanessa daleko odbiega od wyobrażeń dziewczyny. Pewnego dnia, mąż w ramach zadośćuczynienia, obdarowuje żonę dziwnym, nietypowym prezentem. Petronella otrzymuje okazałą replikę ich domu, którą umeblować ma dla niej tajemniczy miniaturzysta. Po pewnym czasie dziewczyna zauważa, że figurki przedstawiające domowników i inne drobiazgi, odkrywają ich tajemnicę, oraz przedstawiają przyszłość. Skąd miniaturzysta może wiedzieć tak wiele o sekretach tej rodziny? 

Przyznaję, że po przeczytaniu opisu książki byłam nią bardzo zafascynowana. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam, więc tym bardziej byłam ciekawa, czy ta opowieść ma szansę na tyle mnie zaciekawić, by zyskać w moich oczach sympatię. Mimo wszystko nie przeczytałam jej od razu po otrzymaniu książki, lecz po pewnym czasie. Teraz żałuję, że zabrałam się za nią tak późno. 

To, co najbardziej podoba mi się w tej książce to to, że autorka skupiła się na głównej bohaterce. Niewiele jest książek, gdzie główna postać jest rzeczywiście przedstawiona jako ta najważniejsza. Tutaj ukazana jest ona w sposób prawie idealny. Jednym z najistotniejszych dla mnie wątków, jest dojrzewanie Petronelli, jej przeistaczanie się w pewną siebie kobietę. Pozostali bohaterowie również zostali stworzeni z niezwykłą dbałością o szczegóły. 

"Miniaturzystkę" możemy zaliczyć do swego rodzaju powieści historycznej, ponieważ bardzo dobrze odzwierciedla życie w ówczesnym Amsterdamie. Ukazany jest system wartości i stosunki społeczne końca XVII wieku. 

Powieść Jessie Burton jest doskonała i idealnie dopracowana. Książka napisana jest lekko, choć autorka używa bogatego i barwnego słownictwa. Książka na pewno spodoba się tym, którzy lubią sekrety oraz niebanalne historie. Mnie "Miniaturzystka" całkowicie pochłonęła i sprawiła, że mam nadzieję na kontynuację tragicznych losów Petroneli. 



Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Literackiemu!

sobota, 1 listopada 2014

Stosik październikowy

Cześć!

Sobota, 1 listopada - w końcu udaje mi się znaleźć chwilę dla siebie i... dla bloga. Ostatnio tak rzadko czytam książki i pojawiam się tutaj, że aż wstyd się przyznać. Poza tym, po skończeniu "Hopeless" mam okropnego kaca książkowego i trudno mi jest zabrać się za jakąś lekturę. Oby mi szybko przeszło. 

Dziś chcę Wam zaprezentować książki, które otrzymałam w październiku. Na początku owego miesiąca postanowiłam sobie, że nie kupię żadnej książki do końca bieżącego roku i słowa dotrzymałam, ale... nowe czytadła i tak się pojawiły. 


Od góry:
1. Samotność ma Twoje imię - Monika Oleksa - otrzymałam trzy egzemplarze. Dwa wędrują do zwyciężczyń konkursu, jeden dla mnie [od wydawnictwa Zysk]
2. Tajemnica Noelle - Diane Chamberlain - to moja druga książka tej autorki. Jeszcze żadnej nie przeczytałam, ale dużo od nich oczekuję. Mam nadzieję, że się nie zawiodę [wymiana z lubimyczytac]
3. Ocal mnie - Lisa Scottoline [wymiana z LC]
4. Przystań Julii - Katarzyna Michalak - perełka tego stosiku, przywędrowała wczoraj [wygrana w konkursie u Pani Michalak]
5. Niepokorny. Tom 1 Jego walka - Jay Crownover [od wydawnictwa Amber]
6. Zaryzykuj ze mną - Jay Crownover [od wydawnictwa Amber]
7. Igrzyska śmierci - Suzanne Collins [wymiana z LC]
8. Pewnego dnia - Emily Giffin [wymiana z LC]
9. Wirus - Chuck Hogan, Guillermo del Toro [od wydawnictwa Zysk]
10. Mój przyjaciel Meaulnes - Alain-Fournier [od wydawnictwa Zysk]


Dziesięć nowych, papierowych dzieci ♥ Tylko kiedy ja to przeczytam? 

Spokojnego dnia i udanego miesiąca!
M.

czwartek, 30 października 2014

Wyniki konkursu "Samotność ma Twoje imię"


Witajcie!

Dziś, po tak długiej nieobecności wpadam tutaj tylko na chwilę, ale już niedługo możecie spodziewać się nowych recenzji. Niestety, ostatnio mam strasznie mało czasu dla siebie, a co za tym idzie, nie mam czasu czytać, ani pisać. 

Bardzo wszystkich przepraszam za to, że wyniki konkursu pojawiają się dopiero dziś. Żeby nie przedłużać, książkę Moniki Oleksa wygrywają...

Paulina. oraz Patrycja Słomka

Wszystkie odpowiedzi bardzo mi się podobały, jednak najbliższe memu sercu były odpowiedzi Was dwóch. Bardzo proszę o przesłanie danych do wysyłki na maila: marzena.bronicka@gmail.com 
Mam nadzieję, że książka spodoba się Wam tak bardzo, jak mi. Gratuluję serdecznie i dziękuję wszystkim za udział :)

Pozdrawiam,
Marzena

środa, 15 października 2014

[57] Niezgodna


Tytuł: Niezgodna ♥ Autor: Veronica Roth ♥ Seria: Niezgodna 
Tom: #♥ Wydawnictwo: Amber ♥ Data wydania: 3 kwietnia 2014
Stron: 352


"Ale czasem to nie podjęcie walki świadczy o odwadze, ale stawienie czoła nieuchronnej śmierci."


Świat, w którym żyje Beatrice nie jest idealny. Społeczeństwo podzielono na pięć frakcji: Altruizm, Nieustraszoność, Erudycję, Prawość i Serdeczność. Nastolatkowie, po wcześniej przebytym teście przynależności wybierają frakcję, do której chcą dołączyć, na podstawie swoich cech osobowości. A co, jeśli ktoś łączy w sobie więcej niż jedną cechę? Jest Niezgodny, a takich osób się nie toleruje. 

Bardzo lubię dystopie. Uważam, że to jeden z lepszych gatunków literatury, ponieważ ukazują one świat, jakiego nie znamy. Fabuła "Niezgodnej" zapowiadała się świetnie. Już od samego początku książka przypadła mi do gustu. Dużo się działo, przyjemnie czytało a na dodatek trudno było oderwać się od lektury. 

W pierwszym tomie trylogii śledzimy losy nowicjuszy frakcji Nieustraszonych. Poznajemy uczestników, czytamy o nowo nawiązanych przyjaźniach, a nawet otrzymujemy szczyptę miłości. Bardzo mi się podobało, że autorka skupiła się na pokazaniu życia w danej frakcji i zrobiła to bardzo dobrze. Czytając, miałam wrażenie, że jestem jedną z nich i sama uczestniczę w takim szkoleniu. 

Muszę przyznać, że bardzo przywiązałam się do bohaterów. Świetnie wykreowani, przedstawieni w taki sposób, że czytelnik ma wrażenie, jakby znał ich osobiście. Tris, choć przedstawiona była jako wielka bohaterka, a takich kreacji bardzo nie lubię, polubiłam bardzo szybko, natomiast jeśli chodzi o Cztery... No cóż, pokochałam go od razu. 

Jedyne, na co zwróciłam uwagę i nie spodobało mi się to to, że książka jest przewidywalna. Czytając ją, niestety wiedziałam, co wydarzy się później. Nie było tak w każdym przypadku, ale w większości udawało mi się zgadnąć, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Mimo to, książkę nadal czytałam z zapartym tchem. 

Wspaniałe zakończenie. Może wspaniałe, to zbyt wielkie słowo, ale na pewno jest dobre. Książka skończyła się w takim momencie, że czytelnik na pewno sięgnie po drugi tom. Nie wszystko zostało wyjaśnione, nie wszystko jeszcze się zdarzyło. Mam nadzieję, że "Zbuntowana", czyli druga część trylogii będzie równie dobra i rozwieje wszystkie wątpliwości. 

"Niezgodna" to genialne rozpoczęcie trylogii, która, mam nadzieję, w całości będzie równie dobra, co pierwszy tom. Wkrótce zamierzam sięgnąć po część drugą, a Was zachęcam do przeczytania pierwszej, ponieważ naprawdę warto! 



Za moc wrażeń dziękuję wydawnictwu Amber!

poniedziałek, 13 października 2014

[56] Hopeless


Tytuł: Hopeless ♥ Autor: Colleen Hoover ♥ Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 16 czerwca 2014 ♥ Stron: 424

"Szukałem cię moje całe cholerne życie"

"Hopeless" miałam ochotę przeczytać, jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach wydawnictwa Otwartego. Moją uwagę przyciągnęła okładka, która moim zdaniem jest niesamowita, pełna ciepła. Fabuła też zapowiadała się całkiem dobrze, więc pewne było to, że z książką na pewno się zapoznam. Ale czy było warto?

Początkowo treść mnie nie zachwyciła. Liczne opisy relacji między Sky a chłopakami (jeśli wiecie, co mam na myśli) początkowo były w porządku, ale z każdą kolejną stroną było coraz gorzej. Spójrzmy prawdzie w oczy, ile można pisać o miłości fizycznej? Jak widać w przypadku Colleen Hoover, można bardzo dużo. Chyba nikt nie uprzedził autorki, że co za dużo, to niezdrowo. Jakoś przebrnęłam przez połowę książki, w której była mowa właściwie tylko o jednym. Później było lepiej. Znacznie lepiej.

Zaczęło się coś nowego. Odkrywanie tajemnic z przeszłości, poznawanie własnego JA na nowo i wydarzenia, które mogą mieć wpływ na całe życie głównej bohaterki. Akcja zaczęła nabierać tempa, a ja z każdą kolejną stroną zakochiwałam się w tej książce i byłam w stanie wybaczyć autorce grzech, jaki popełniła w pierwszej połowie powieści.

"Hopeless" to książka skrywająca w sobie coś więcej, niż tylko romans między dwojgiem ludzi. To książka o psychice człowieka, o sytuacjach trudnych i dramatycznych. Odkrywa przed czytelnikiem to, co z pozoru mało prawdopodobne, lecz niestety, występuje naprawdę.

Jest to powieść skrywająca wiele skrajnych emocji. Były chwile, kiedy podczas czytania śmiałam się sama do siebie, ponieważ bohaterowie potrafili rozbawić czytelnika. Były też takie momenty, że serce zaczynało bić mocniej, ale i takie, kiedy łzy napływały mi do oczu. Na pewno nie jest to książka, którą można przeczytać w jeden wieczór. Jest zbyt ciężka.

Niestety muszę wspomnieć też o tym, że książka momentami jest bardzo przewidywalna. Nie zmienia to jednak faktu, że jest dobra. Czasem to, że potrafimy przewidzieć zakończenie nie wpływa na ogólną ocenę książki, gdyż jest ona sama w sobie tak dobra, że możemy wybaczyć takie szczegóły. Tak jest właśnie w tym przypadku.

Książkę polecam każdemu, kto nie boi się czytać o sprawach ważnych i ciężkich. Jest ona naprawdę wciągająca, więc gwarantuję Wam, że nie będziecie mogli się od niej oderwać. Jeśli jednak szukacie książki lekkiej, tak zwanego "odmóżdżacza", dajcie sobie spokój z "Hopeless", gdyż możecie niepotrzebnie się do niej zrazić.

"Niesamowite co może zrobić Twojemu sercu brzmienie głosu, za którym tak się tęskniło"

niedziela, 12 października 2014

[55] Nigdy, przenigdy


Tytuł: Nigdy, przenigdy ♥ Autor: Sara Shepard ♥ Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 6 stycznia 2014 ♥ Seria: The Lying Game 
 Tom: #2 ♥ Stron: 304


"Czasem bowiem ci, których najmniej podejrzewamy, mogą stanowić dla nas największe zagrożenie."

Zagadki, sekrety, kłamstwa - w tym specjalizuje się Sara Shepard, a dokładniej mówiąc, pisze ona książki o takiej właśnie fabule. O pierwszej części nowej serii tej autorki mogliście przeczytać u mnie we wakacje. Niedawno skończyłam czytać drugi tom i dziś postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami. 

Kolejni podejrzani, kolejne zagadki do rozwiązania i kolejne odkrycia. Myślę, że nie tylko w tej, ale i w kolejnej części będziemy mieć z tym do czynienia. W końcu to jest podstawą fabuły tej serii. Przyznaję, że w pewnym momencie zaczęłam się strasznie nudzić, odłożyłam książkę i nie tknęłam jej przez miesiąc. Dopiero po tak długim czasie zaczęłam czytać ją dalej i wtedy bardzo mi się spodobała.

W tym tomie autorka postanowiła rozwinąć wątek miłosny między Emmą a pewnym chłopakiem. Myślę, że zrobiła to bardzo dobrze, gdyż nie było tutaj przesady i Sara Shepard ograniczyła się do ogółu. Poza tym, czytelnik dowiaduje się nowych faktów z życia Sutton Mercer.

W "Nigdy, przenigdy" jest zdecydowanie więcej akcji, niż w pierwszym tomie serii. W pewnych momentach książkę czyta się z zapartym tchem. Czasem przewidywalna, lecz występuje tutaj dużo zwrotów akcji.

Druga część na tle pierwszego tomu wypada dość blado. Słaba kontynuacja dobrze rozpoczętej serii. Mimo wszystko czyta się ją przyjemnie. Mimo, że nie powaliła mnie na kolana, jestem pewna, że przeczytam także kolejne części, ze zwykłej ciekawości, jak to wszystko potoczy się dalej. Są takie serie, które po prostu trzeba dokończyć po przeczytaniu pierwszej części.


"Można być uśmiechniętym, ciągle uśmiechniętym i być skończonym łotrem."

wtorek, 7 października 2014

[54] Gwiazd naszych wina


Tytuł: Gwiazd naszych wina ♥ Autor: John Green 
Wydawnictwo: Bukowy Las ♥ Data wydania: 6 lutego 2013 ♥ Stron: 312 
Ocena: 6/6

Książka, którą czytali wszyscy, film, który oglądał każdy. W pewnej chwili miałam wrażenie, że tylko ja nie znam twórczości pana Zielonego i postanowiłam to szybko nadrobić. Nie zrobiłam tego w sposób typowy dla wszystkich blogerów, to znaczy, że nie przestrzegałam kolejności "Najpierw książka, później film" i zrobiłam to na odwrót. Po obejrzeniu ekranizacji wiedziałam, że ta powieść jest dla mnie lekturą obowiązkową. 

Dwoje chorych ludzi, dwie różne historie i jedna, wielka miłość. Tak opisałabym w skrócie tę książkę. Nie dlatego, że brak w niej akcji i nie dlatego, że fabuła nie jest interesująca. Wręcz przeciwnie. Ciężko pisać mi recenzję tej powieści, bowiem była ona tak idealna, że chwilami brak mi słów, by opisać moje odczucia co do niej. 

Pierwsze, na co należy zwrócić uwagę, to fabuła. Może i jest przyciągająca, ale jestem pewna, że pięćdziesiąt procent osób, które czytały  "Gwiazd naszych wina" po zekranizowaniu powieści, gdyby miała przeczytać książkę bez obejrzenia wcześniej filmu, nie zrobiłaby tego. Gdyby tym ludziom opowiedzieć w skrócie fabułę, powiedziałaby "Kolejna książka o raku". Wiem to, bo sama byłam takiego zdania. Czytałam takich książek już kilka, filmów obejrzałam więcej i nie wiedziałam początkowo, na czym polega fenomen tej książki. Teraz już wiem. To książka inne niż te, które czytałam dotychczas. 

Pomyślcie tylko, czy spotkaliście się z książką, w której tak poważny temat jak nowotwór, przedstawiony byłby w sposób dowcipny? Przecież nie ma w tym nic zabawnego! Green stworzył coś niebanalnego. Są momenty, kiedy łzy same pojawiają się w oczach, jednak dwa zdania później czytelnik śmieje się z wypowiedzi bohaterów. Ktoś, kto obserwowałby osobę czytającą tę powieść mógłby pomyśleć, że ta osoba jest, przepraszam za adekwatne słowo do treści książki, chora! Książka jest pełna emocji i choć chwilami jest bardzo ciężka i trudno przez nią przebrnąć, przez większą część czyta się ją przyjemnie, z uśmiechem na ustach. 

To, co pokochałam w tej książce najbardziej, to sposób przedstawienia bohaterów. Są wykreowani przez autora tak dobrze, tak perfekcyjnie, że ma się wrażenie, iż są to prawdziwi, znani nam ludzie. Niesamowicie błyskotliwi, oryginalni i godni naśladowania, którzy potrafią stawić czoła przeciwnością losu z uśmiechem na twarzy i miłością w sercu. Czytelnik bardzo przywiązuje się do głównych postaci i jestem pewna, że każdy, kto poznał historię Hazel Grace i Augustusa chciałby mieć w nich swoich przyjaciół. 

"Gwiazd naszych wina" to książka, jakiej jeszcze nie czytałam. Jestem pewna, że nie da się o niej zapomnieć. To historia, do której z całą pewnością będę wracać i o której będę mówić, kiedy ktoś zapyta mnie o moją ulubioną historię o miłości. Bo taka właśnie ona jest. To nie jest zwykła książka o raku. To książka przede wszystkim o wielkiej, prawdziwej miłości. Takiej, która będzie trwać w nieskończoność, bowiem "niektóre nieskończoności są większe od innych". 

niedziela, 5 października 2014

English Matters. English Spoken Today (10/2014)


Dziś po raz kolejny chcę Wam zaprezentować wydanie specjalne magazynu English Matters. Tym razem możemy dowiedzieć się więcej o języku angielskim. Myślę, że to jedno z lepszych wydań tej gazety, gdyż możemy nauczyć się z niej bardzo dużo. Oto, jakie artykuły możemy przeczytać w tym wydaniu:

  • Na początek trochę historii. Z pierwszego artykułu dowiemy się o przebiegu walki D.H Lawrenca z cenzurą, o Wilhelmie Zdobywcy oraz o współzałożycielce organizacji The Plain English Campaign, Chrissie Maher.
  • Artykuł o tym, co robili właściciele tabloidów, aby zyskać czytelników.
  • Fantastyczny artykuł o wtrąceniach do ojczystego języka słów z innych języków
  • Następnie znajdziemy tekst poświęcony niecenzuralnym słowom w języku angielskim 
  • Bardzo interesujący okazuje się być artykuł o slangu w języku angielskim. Myślę, że to coś, co przyda się każdemu.
  • Dalej znajduje się dokładna analiza piosenki "Hey... Ya"
  • W tym wydaniu możemy przeczytać fascynujący artykuł zatytułowany "Literatura i jej granice''. 
  • Formy skrótowe i emotikony w smsach

Tak jak powiedziałam wcześniej, jest to jeden z lepszych numerów magazynu English Matters. Polecam go wszystkim, którzy lubią czytać o obcym języku, a przy okazji zgłębiać jego tajniki. 


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Colorful Media 


sobota, 4 października 2014

Stos wrześniowy 2014

Wrzesień skończył się już kilka dni temu, ale ja dopiero dziś zabrałam się za zorganizowanie wpisu ze zdobyczami z tego miesiąca. Ostatnio jestem ze wszystkim strasznie do tyłu, zarówno z recenzjami jak i z czytaniem książek. Wpisy nie pojawiają się często, a to wszystko za sprawą szkolnych obowiązków, których wciąż przybywa. Niemniej jednak zapraszam Was na stosik, a raczej stosisko wrześniowe. 

Od dołu:
1. Inicjały zbrodni - Sophie Hannah [od wydawnictwa Literackiego]
2. Laura - J.K. Johansson [od wydawnictwa Literackiego]
3. Życie Charlotte Bronte - Elizabeth Gaskell [od wydawnictwa MG]
4. Kubuś Fatalista i jego pan - Denis Diderot [od wydawnictwa MG]
5. Gwiazd naszych wina - John Green [zakup własny] 
6. Niezgodna - Veronica Roth  [od wydawnictwa Amber]
7. Niezgodna - Veronica Roth  [od wydawnictwa Amber]
8. Zbuntowana - Veronica Roth  [od wydawnictwa Amber]
9. Wierna - Veronica Roth  [od wydawnictwa Amber]


10. Kłamstwo doskonałe - Sara Shepard [zakup własny]
11. Pretty Little Liars. Kłamczuchy (tom 1) - Sara Shepard [zakup własny]
12. Hopeless - Colleen Hoover [zakup własny]
13. Czas żniw - Samantha Shannon  [od wydawnictwa Sine Qua Non]
14. Miniaturzystka - Jessie Burton  [od wydawnictwa Literackiego]
15. Dobry ojciec - Diane Chamberlain [zakup własny] 
16. Wiśniowy dworek - Katarzyna Michalak  [od wydawnictwa Literackiego]
17. Recepta na miłość - Paula Roc  [od wydawnictwa Sine Qua Non]

Dodatkowo otrzymałam również trzy wydania magazynu English Matters od wydawnictwa Colorful Media.

Całość prezentuje się tak:


Siedemnaście papierowych dzieci trafiło do nowego domu. Jeszcze nigdy nie przybyło mi aż tylu książek w ciągu jednego miesiąca. Nic, tylko czytać :) 

Pozdrawiam 

środa, 1 października 2014

Podsumowanie września 2014

Cześć! :)

Minął kolejny miesiąc, w związku z tym czas go podsumować. Nie będę przedłużać wstępu i przejdę od razu do konkretów. 

Przeczytane książki: 5
Zrecenzowane książki:
Inne recenzje: 2
Najlepsza przeczytana książka: "Gwiazd naszych wina" John Green
Liczba obserwatorów: 143 (bez zmian)
Liczba komentarzy: 381  (46 więcej, niż ostatnio)
Najczęściej wyświetlana recenzja: English Matters. Fashion 


Co jeszcze wydarzyło się we wrześniu? Udało mi się nawiązać współpracę z wydawnictwem Amber oraz Colorful Media. Ponadto dostałam propozycję zorganizowania konkursu wraz z wydawnictwem Zysk i S-ka, do którego zapraszam Was serdecznie! Na blogu pojawił się też krótki wpis o tym, dlaczego kocham jesień. Zajrzyjcie, jeśli dopadnie Was jesienne przygnębienie i pomyślcie, że ta pora roku też jest piękna! :) 

Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę radosnego października! <3

sobota, 27 września 2014

English Matters. Fashion (9/2014)



Dziś pod lupę weźmiemy wydanie specjalne magazynu English Matters, zatytułowane "Fashion". Myślę, że jest to gazeta idealna dla tych, którzy interesują się modą, a w dodatku chcą podszkolić swój angielski. A co znajdziemy w środku?


  • Artykuł o stolicy mody, Mediolanie
  • O powstaniu i rozwijaniu się marki Louis'a Vuitton'a
  • Informacje o ikonach mody, np. Alexandrze McQuinn czy Vivienne Westwood i o tym, z czego są znane
  • Artykuł, który zainteresował mnie najbardziej, czyli ten, o czasach wiktoriańskich, a dokładniej o tym, jak się ci ludzie ubierali
  • Informacje o blogach modowych. Czasem wchodzę na różnego rodzaju blogi tak zwanych szafiarek, więc jak najbardziej spodobał mi się ten tekst
  • O wykorzystywaniu taniej siły roboczej 
  • Znajdzie się również coś dla fanów Justina Timberlake'a, czyli dokładna analiza piosenki "Suit&Tie"
Do każdego dołączono słownik, w którym zawarte są trudniejsze do zrozumienia wyrazy. Jestem pewna, że nawet osoby takie jak ja, nie interesujące się modą, znajdą w magazynie coś dla siebie :)



Za możliwość zrecenzowania magazynu dziękuję wydawnictwu Colorful Media!

piątek, 26 września 2014

Konkurs "Samotność ma twoje imię"!

Witajcie!

Kilka dni temu dostałam propozycję zorganizowania konkursu, a jako, że bardzo lubię moich czytelników, zgodziłam się. Dziś chcę Was zaprosić do wzięcia udziału. Do wygrania są dwa egzemplarze najnowszej powieści Moniki A. Oleksa pt. "Samotność ma Twoje imię", co znaczy, że zwycięzców będzie dwóch! 

Aby wziąć udział w konkursie, należy odpowiedzieć na dwa proste pytania i podać swojego maila, bym mogła skontaktować się ze zwycięzcą. Miło by nam było, gdybyście polubili profil wydawnictwa Zysk i S-ka na facebooku oraz zostali obserwatorami mojego bloga, lecz nie jest to koniecznością. 

Oto pytania:

1) Co i dlaczego jest najlepszym według Ciebie lekarstwem na samotność? 
2) Kto według Ciebie jest najbardziej samotnym bohaterem literackim i dlaczego? 

Na odpowiedzi czekamy do 26 października 2014 roku, a wyniki konkursu poznacie już następnego dnia. Nagrody ufundowało wydawnictwo Zysk i S-ka.

Powodzenia! :)


środa, 24 września 2014

[53] Tajemnice prowincji


Tytuł: Tajemnice prowincji ♥ Autor: Joanna Jurgała - Jureczka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka ♥ Data wydania: 23 czerwca 2014 ♥ Stron: 304 
Ocena: 4/6

„Są historie wydarzenia tak bolesne, że niektórzy ludzie nie chcą o nich mówić, mimo upływu lat.”

Tym razem do lektury przyciągnęła mnie okładka, a dokładniej mówiąc, jej kolor. Piękny, tajemniczy pomarańcz już od samego początku świadczył o tym, że książka będzie miała w sobie "to coś". Czy warto jednak oceniać treść po okładce? 

Justyna Skotnicka, główna bohaterka powieści "Tajemnice prowincji", powraca w rodzinne strony, aby opiekować się synami siostry i przejąć posadę kustosza w muzeum hrabiny Doenhoff. W miejscowości, do której przybywa, zamierza spędzić rok, który, jak się okaże, ma być rokiem pełnym wrażeń. 

Fabuła jest naprawdę niezła, choć początek był dla mnie trudny do przebrnięcia, głównie przez nudę, która miała miejsce na pierwszych stronach. Są tajemnice, jest dreszczyk emocji i coś, co sprawia, że książkę czyta się miło i przyjemnie. Autorka ma lekkie pióro, choć czasem robi od tego wyjątki sprawiając, że ciężko jest przeczytać dany rozdział. Warto też wspomnieć o tym, że Joanna Jurgała - Jureczka opowiada historię bardzo pięknie.

Ciekawym zabiegiem w tej książce, jest połączenie faktów historycznych z fikcją literacką. Jest to coś oryginalnego, bowiem niewiele autorów zdobywa się na coś takiego. W ten sposób możemy poznać historię, chociażby Śląska Cieszyńskiego. 

Niestety, nie przywiązałam się do bohaterki. Mam wrażenie, że mało było tutaj Justyny, a więcej informacji o hrabinie. Szkoda, bo w końcu to główna bohaterka i to ją powinno się dobrze wykreować w pierwszej kolejności. Mimo to, nie byłam źle nastawiona do niej. 

"Tajemnice prowincji" to książka idealna na jesienne wieczory. Nie wymaga od czytelnika dużej ilości czasu, ponieważ nie jest książką obszerną. Jest powieścią, która na pewno umili nam czas w ponure dni. 

Książkę polecam tym, którzy szukają lektury lekkiej i przyjemnej w odbiorze. Powieść na pewno zyska sympatię osób, które interesują się historią, w szczególności Śląska Cieszyńskiego i okolic. Myślę, że książka Was nie zawiedzie. 


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka!

wtorek, 23 września 2014

Za co kocham jesień?

Cześć! :)

Dziś, tj. 23 września zaczyna się pora roku, którą, przyznaję szczerze, darzę wielkim uczuciem. Dużo ludzi, zapytanych o to, jakiej pory nie lubi najbardziej, wskazuje jesień. Bo zimno, bo deszcz, bo to, bo tamto. Ja nie zaliczam się do tych osób, bo ową porę roku kocham i dziś Wam krótko powiem, za co. 


1. Za krajobraz


Kocham to uczucie, kiedy idąc chodnikiem słyszę dźwięki, które wydają liście, kruszące się pod naciskiem stopy. Kocham widok złocistych drzew i spadających, różnobarwnych liści. Nie ma dla mnie piękniejszego widoku, niż prawdziwy, jesienny krajobraz. 


2. Za kasztany 


Z tego chyba nigdy nie wyrosnę. Kiedy byłam mała, uwielbiałam zbierać kasztany i robić z nich różnego rodzaju "ludziki". Miałam ich całą armię. Do dziś ten sentyment we mnie pozostał. I nie ważne, że rok temu, kiedy stałam na przystanku i czekałam na autobus, kasztan spadł mi prosto na głowę. Im można wybaczyć ;-)


3. Za jesienną mgłę


Wiem, że nie jest to zjawisko, które lubią kierowcy i wiem, że dla wielu osób może być udręką, ale ja ją kocham. Mgła zawsze była dla mnie czymś wspaniałym. Według mnie, rozsiewa magiczną aurę, która ma w sobie coś tajemniczego. 


4. Za ciepłą herbatę



5. Za ciepłe skarpety 


6. Za książki


Wiem, że to nic nowego. Książki czytam nałogowo, ale jesień jest tą porą roku, kiedy czytanie staje się dla mnie czymś najpiękniejszym na świecie. Moment, kiedy mogę usiąść w ciepłym sweterku z książką w ręku i ciepłą herbatą na stoliku, jest dla mnie magiczny. Kiedy raz po raz zerkam za okno i widzę kolorowe liście, kołyszące się na wietrze. Pięknie, prawda?


Jesień jest piękna! Nie bądźmy marudni i zaakceptujmy to, że wszystko ma swój czas. Niedługo znów przyjdzie wiosna, więc doceńmy magię jesieni. A za co Wy ją kochacie? 

sobota, 20 września 2014

English Matters 48/2014



Kilka dni temu miałam przyjemność zapoznać się z magazynem English Matters wydawnictwa Cororful Media. Jest on skierowany głównie dla osób uczących się języka angielskiego. Dziś chcę Wam opowiedzieć o tym, co możecie znaleźć w wydaniu wrzesień/październik. 


This and That (to i owo)

W kategorii "This and That" znajdziemy artykuł o specyficznych zaburzeniach językowych oraz o Yoshiro Nakamatsu, japońskim wynalazcy. 

People and lifestyle (ludzie i styl życia)

Nawet nie wiecie, jak wielka była moja radość, kiedy w tej kategorii znalazłam cały artykuł o Bruno Marsie! Bardzo lubię jego twórczość, więc chętnie przeczytałam o tym, w jaki sposób zaczął śpiewać. W magazynie zamieszczono również tekst piosenki "Grenade" i jej dokładne omówienie. Poza tym, znajdziemy tutaj również artykuł na temat oszczędzania pieniędzy oraz coś dla miłośniczek szpilek. 

Culture (kultura) 

Nie zabrakło też kultury. W tym wydaniu fani twórczości Jane Austen mogą przeczytać wywiad z Hazel Jones, która opowiada o swoim zamiłowaniu do książek autorki. 

Language (język)

Tutaj znajdziemy między innymi artykuł o aplikacjach na smartfony, a w szczególności o aplikacji Vocabla, dzięki której w przyjemny sposób możemy szlifować nasz angielski. Myślę, że wkrótce wypróbuję ją i jeśli się sprawdzi, obiecuję napisać Wam o niej kilka słów. 

Travel (podróż) 

Artykuł o pięknym miejscu, jakim jest Bath. Znajduję się tutaj również wzmianka o tym, dla kogo to miejsce było inspiracją i w jakim celu. 

Leisure (czas wolny)

Na deser - artykuł o Zumbie. Kilka dni temu zaczęłam tańczyć, więc miło było przeczytać coś o tym sporcie. 


Skusicie się na ten magazyn? :)



Za możliwość zapoznania się z magazynem dziękuję wydawnictwu Colorful Media!

czwartek, 18 września 2014

[52] Wiśniowy dworek


Tytuł: Wiśniowy dworek ♥ Autor: Katarzyna Michalak ♥ Seria: Owocowa #1 
Wydawnictwo: Literackie ♥ Data wydania: 28 listopada 2012 ♥ Stron: 312
Ocena: 5/6

Ci, którzy czytają mojego bloga regularnie wiedzą, że od czasu, kiedy przeczytałam "Ogród Kamili", jestem wielką fanką twórczości pani Michalak. Dotychczas przeczytałam cztery książki tej autorki i już nie mogę doczekać się, kiedy będę miała szansę poznać kolejne. Seria "Owocowa" już od dawna przyciągała moją uwagę. Okładki tych książek wydają się być tak przyjazne, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. 

Zacznę może od tego, co wydaje mi się tutaj być najistotniejszym, czyli od fabuły. Jest naprawdę bardzo wciągająca. Już od pierwszych stron czytelnik zatraca się w książce i nie może się od niej oderwać. To pozycja wprost idealna dla tych, którzy lubią tajemnicze powieści - takie, podczas czytania których cały czas myśli się o tym, co też autorka wymyśliła dla bohaterów, bowiem akcja jest bardzo nieprzewidywalna i za to tak bardzo lubię panią Kasię.

Emocje, które towarzyszą czytelnikowi podczas lektury są bardzo skrajne. Czasem bawi, chwyta za serce lub trzyma w napięciu. Innym razem mamy ochotę rzucić książką o ścianę, bo po raz kolejny coś idzie nie tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Bywa też tak, że uśmiech nie schodzi nam z twarzy. 

Kolejnym, bardzo ważnym dla mnie punktem, jest przedstawienie bohaterów. Dla mnie ważne jest, aby byli oni wyraziści. W "Wiśniowym dworku" są przedstawieni w sposób, jaki lubię najbardziej. Jeśli chodzi o trzech głównych bohaterów, bo chyba właśnie tak należy ich nazwać, są oni bardzo różnorodni. Mamy tutaj skromną, sympatyczną Danusię, żywiołową i pewną siebie Dankę oraz mądrego, przystojnego i bardzo opiekuńczego Daniela. Wspaniale, prawda? Jeśli chodzi o tego ostatniego, to... no cóż. Skradł moje serce już od początku ;-)

Język, jak zwykle, prosty i bardzo przyjemny w odbiorze, dzięki czemu książkę czyta się jednym tchem. W dodatku autorka opowiada historię w taki sposób, że bardzo łatwo to sobie wyobrazić. 

Im więcej czytam książek tej autorki, tym bardziej jestem oczarowana jej twórczością. Powieści pani Katarzyny Michalak mają w sobie coś niepowtarzalnego. Każda z nich jest inna, lecz wszystkie mają w sobie jedną, tę samą cechę - są pełne ciepła, którego w wielu książkach zagranicznych autorów brakuje. To jest to, co wyróżnia polskich pisarzy i za to tak bardzo ich cenię. Polecam tę książkę z całego serca wszystkim kobietom, które lubią powieści pełne miłości. To obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Katarzyny Michalak. 



Za możliwość poznania kolejnej książki mojej 
ulubionej autorki dziękuję wydawnictwu Literackiemu!

wtorek, 16 września 2014

Social Media Book TAG

Cześć :)

Od pewnego czasu regularnie oglądam booktube, kanały polskich i zagranicznych recenzentów książek na youtube. Bardzo spodobało mi się kilka TAGów, a jako, że nie posiadam takiego kanału i w najbliższej przyszłości posiadać nie planuję, postanowiłam przerzucić niektóre z TAGów na blogosferę. Mam nadzieję, że pomysł Wam się spodoba i zechcecie dołączyć do zabawy. 

Dziś chcę Wam przedstawić Social Media Book TAG. Do poszczególnych portali społecznościowych będę musiała dopasować odpowiednią książkę, którą przeczytałam. Zapraszam :)

1. Twitter - Twoja ulubiona krótka książka



Tutaj nie mogłam zdecydować się na jedną, ponieważ obie kocham bardzo, bardzo. Obie książki, to takie, które poznałam w szkole, jako obowiązkową lekturę i obie skradły moje serce tak bardzo, że przeczytałam je nie raz i nie dwa. Pierwsza z nich to "Oskar i Pani Róża" Érica-Emmanuela Schmitta, druga - "Romeo i Julia" Williama Shakespeare'a. Nawiasem mówiąc, nie znoszę spolszczenia nazwiska "Szekspira". 

2. Facebook - książka, którą każdy czytał i poczułaś presję, żeby ją przeczytać


Przyznaję się bez bicia - choć w planach "Gwiazd naszych wina" miałam już od bardzo dawna, przeczytałam ją dopiero, kiedy nadszedł wielki BOOOM na tę książkę. Szkoda, bo teraz widzę siebie jako jednego z wielu "sezonowców" (którzy pokochali książkę, bo inni tak zrobili), choć tak naprawdę wcale tak nie jest. 

3. Tumblr - książka, którą przeczytałaś zanim to było popularne


Mimo, że wtedy, kiedy przeczytałam książkę, bardzo popularne było oglądanie adaptacji filmowej, to sama powieść nie była wtedy tak znana. Zaliczam więc "Trzy metry nad niebem" do tej kategorii. Swoją drogą, teraz nie rozumiem fenomenu tej książki, czy filmu. Może dlatego, że zdążyłam obejrzeć/przeczytać wiele lepszych pozycji od tamtego czasu? 

4. Myspace - książka, która nie pamiętasz czy ci się podobała, czy nie


Tę książkę znalazłam w mojej wirtualnej biblioteczce na lubimyczytac.pl , oznaczoną jako "przeczytane". Nie mam jednak zielonego pojęcia, o czym jest, czy mi się podobała itd. Nic mi nie przychodzi do głowy. Widocznie nie była warta zapamiętania. 

5. Instagram - książka tak ładna, że musiałaś zrobić jej zdjęcie


Chyba nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że okładki do serii "Rywalek" od Jaguara skradły moje serce? Są tak niesamowite, że obowiązkiem było zrobić im zdjęcie i dodać na Instagram ;)

6. Youtube - książka, której chciałabyś zobaczyć ekranizację


Trylogia Anny Ficner - Ogonowskiej już od pierwszego tomu zrobiła na mnie niesamowite wrażenie! Pokochałam ją każdym kawałeczkiem mojego serca i mam nadzieję, że niedługo będzie nam dane zobaczyć adaptację tej serii, choć z drugiej strony boję się, że może ona nie być tak dobra, jak powieść.

7. Lubimyczytac.pl - książka, którą polecasz wszystkim


"Lawendowy pokój" to najlepsza książka o książkach, jaką kiedykolwiek czytałam. W ogóle, to jedna z lepszych powieści, jakie miałam przyjemność poznać. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników literatury :)


Jak Wam się podoba TAG? Dołączycie? Jeśli tak, podajcie linki do swoich postów, chętnie przeczytam :)

Pozdrawiam