czwartek, 18 stycznia 2018

[76] Drżenie - Maggie Stiefvater



[...] on był równie delikatny jak jesienny motyl czekajacy, aż zniszczy go pierwszy mróz.

Tę książkę na liście książek do przeczytania miałam już kilka lat. Zawsze chciałam po nią sięgnąć, ale za każdym razem, kiedy robiłam zamówienie, jakoś zapominałam, żeby wrzucić ją do koszyka. Podczas niedawnych zakupów wpadła mi w oko i zamówiłam pierwszą i drugą część. Czy było warto?

Pamiętam, że kiedyś książkę chciałam przeczytać ze względu na opis na tylnej okładce i recenzje, jakie czytałam u innych blogerek. Miałam wtedy "naście" lat, chodziłam jeszcze do szkoły i wiem, że w tamtym czasie podobały mi się trochę inne książki niż dziś. Mimo wszystko postanowiłam zaryzykować. Bo przecież co mi szkodzi, najwyżej książki dostanie młodsza siostra. Jednak się nie zawiodłam.

Chociaż raz w życiu 
byłem tutaj
i nigdzie indziej.

Temat - wilkołaki. Czyżby drugi "Zmierzch"? Można by tak powiedzieć, ale jeżeli przeczytamy dokładnie książkę i do końca, widzimy że nie. Można śmiało powiedzieć, że akcja rozpoczyna się wraz z pierwszą stroną i trwa aż do końca. Albo, że w ogóle się nie kończy, ponieważ po przeczytaniu, czytelnik wie, że pozostało zbyt wiele niewytłumaczonych kwestii i że kolejny tom to obowiązek. Autorka doskonale buduje napięcie, dzięki czemu lektura nie nudzi, a wręcz przeciwnie - sprawia, że chce się więcej i więcej. 

"Drżenie" jest pierwszym tomem trylogii i mogłabym powiedzieć, że jest jedynie wprowadzeniem w świat, jaki stworzyła Maggie Stiefvater, co wcale nie oznacza, że nic się nie dzieje, ale o tym wspominałam już wyżej. Mam nadzieję, że jest rzeczywiście tak, jak myślę i że kolejne części są również tak doskonałe, jak ta. 

Komu polecam? Wszystkim, bez względu na wiek. Książka jest ciekawa, nie można się od niej oderwać. Dodatkowo lekkie pióro autorki sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Sprawdźcie, bo naprawdę warto! 

Wydawało mi się raczej, że człowiek może sam kształtować swój charakter, że osobowość nie zależy od tego, jacy byli jego rodzice czy dziadkowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz