Tytuł: Elita
Autor: Kiera Cass
Seria: Selekcja
Tom: #2
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 21 maja 2014
Stron: 328
Ocena: 3/6
Czy tylko ja mam tak, że jeśli napiszę recenzję pierwszego tomu, to trudno jest mi opowiedzieć coś o kolejnym? Nie ważne, jakoś dam radę. Pomijając fakt, że okładka, podobnie jak okładka "Rywalek" powala na kolana, a fabuła tej trylogii jest, jak dla mnie, bardzo oryginalna i warta uwagi, to "Elita'' nie zapadła mi głęboko w serce. Spróbuję Wam wyjaśnić, dlaczego.
America, główna bohaterka trylogii już od samego początku nie wydawała mi się ciekawą postacią. Owszem, może i jest silna i zdeterminowana, co się ceni, jednak jest to już trochę nudne, kiedy czytasz kolejną książkę o kolejnej walecznej kobiecie, której nic nie jest straszne i ze wszystkim sobie poradzi. Próbuję sobie w tym momencie przypomnieć jakąś książkę, w której główna bohaterka nie byłaby taka, a byłaby za to nieśmiałą, cichą, szarą myszką. Hmm... Chyba nie znam. Nie ważne. Wracając do Americi, w tym tomie irytowała mnie tak bardzo, że miałam ochotę rzucać książką o ścianę, serio. Miałam wrażenie, że cały sens tej powieści to zastanawianie się głównej bohaterki nad tym, czy nadaje się na księżniczkę.
Jeśli mowa o bohaterach... Najchętniej udusiłabym autorkę za to, co zrobiła mojej ulubionej bohaterce! Potwierdza się tutaj to, że jeżeli lubię kogoś, ta osoba na pewno: a) zginie b) marnie skończy. Tak bardzo chciałabym napisać tutaj, o kogo chodzi i co jest grane, jednak nie będę spoilerować. Jeśli czytaliście, pewnie się domyślacie, jeśli nie, to zaraz Was do tego zachęcę :)
Jak dla mnie, w tej książce nie było żadnej akcji. Mało się działo, za mało. Mam wrażenie, że to była raczej opowieść o niczym. Poza kilkoma wątkami, cały czas czytałam o rozterkach głównej bohaterki ("Nadaję się na księżniczkę, czy się nie nadaję? Oto jest pytanie!) lub o Illei. W tym tomie bardzo dużo dowiadujemy się o państwie, o ustroju, który w nim panuje oraz o pierwszym królu Illei. Niby dobrze, ale gdyby coś się działo...
"Elitę", podobnie jak pierwszy tom serii, czytało mi się bardzo przyjemnie. Autorka ma lekkie pióro, które bardzo zachęca do sięgania po jej książki. Prosty, łatwy do przyswojenia język sprawia, że przez książkę przebrniemy bardzo szybko.
Nadszedł czas podsumowania, a ja nie bardzo wiem, co mam myśleć o tej książce. Może "Elita" nie należy do wybitnych powieści, które musimy koniecznie poznać. W porównaniu z "Rywalkami", ta książka wydaje mi się być słaba, ale... No właśnie. Jest to "ale". Mimo wszystko cieszę się, że ją przeczytałam i nie uważam tego czasu za zmarnowany. Jestem pewna, że jest to taka "cisza przed burzą". Spokojna, lekka książka, ale finał trylogii będzie wspaniały. Czuję to! Nie mogę się doczekać września, bo właśnie wtedy zostanie wydana w naszym kraju "Jedyna". Jestem pewna, że sięgnę po nią, a do całej trylogii będę wracać w wolnym czasie. Pomimo wad tej książki, polecam Wam, jeśli przeczytaliście "Rywalki".
Rywalki | Elita | Jedyna
A mnie, niestety, jednak tak trylogia nie przekonuje. Może sięgnę po książkę, jak sława o niej trochę przycichnie:))
OdpowiedzUsuńElita nie była powalająca na kolana, miała nieco mankamentów, jednakże mi jakoś przypadła do gustu. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zaoparzyć się w pierszą cześć tej serii :)
OdpowiedzUsuńKolejna niezbyt pozytywna opinia na temat "Elity", jaką miałam okazję poznać w ostatnim czasie. Niezbyt dobrze... Jednak nie dam się - zabiorę się za "Rywalki" i postaram się poznać całą serię, by wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńPomimo, że Elita wypadła strasznie słabo, zachęcam do sięgnięcia po tę serię, gdyż Rywalki to książka naprawdę dobra i warto przeczytać :)
Usuń