poniedziałek, 9 czerwca 2014

28. PRZEDPREMIEROWO: Kochaj i jedz, Brazyliszku

Tytuł: Kochaj i jedz, Brazyliszku
Autor: Michalina Kłosińska - Moeda
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 11 czerwca 2014
Stron: 232
Ocena: 4/6


Edyta pracuje jako kelnerka w Copacabanie - jedynym barze znajdującym się w maleńkiej miejscowości, w której mieszka. Szara rzeczywistość nie przeszkadza dziewczynie w snuciu kolorowych marzeń o barwnej Brazylii, jej gorącym klimacie, atmosferze korowodów, tańcach i strojach z piór i cekinów. Marzy, że pewnego dnia spotka przystojnego Latynosa, który zabierze ją do nieśmiertelnego Rio de Janeiro. Nieoczekiwanie okazuje się, że sny Edyty mogą się spełnić. Pewnej zimy miejscowość przeżywa prawdziwy najazd Brazylijczyków - syn właściciela Copacabany bierze ślub z poznaną w Niemczech Brazylijką niemieckiego pochodzenia.
Edyta poznaje nieziemsko przystojnego Cesara i tajemniczego Marka. Obaj mężczyźni są zainteresowani Edytą. A jakie szanse ma dawno odrzucony przez Edytę miejscowy chłopak z sąsiedztwa, Piotrek?



Rozpoczynając czytanie tej książki miałam w głowie zakodowane, że nie będzie to nic ciekawego, co może dłużej pozostać w mojej pamięci. Najczęściej mam tak, kiedy widzę, że powieść została napisana przez polskiego autora bądź autorkę. Nie wiem dlaczego zawsze mam takie obawy. Przecież my też mamy swoich dobrych pisarzy, o czym przekonałam się czytając między innymi "Alibi na szczęście" Anny Ficner - Ogonowskiej. Nie ważne. Ważne natomiast jest to, że i tym razem przekonałam się o tym, że warto dać szansę literaturze polskiej. 

Zacznę jednak od minusów. To, co najbardziej denerwowało mnie w powieści, to główna bohaterka - Edyta. Nie potrafię określić, dlaczego. Nie zapałałam sympatią do niej, wręcz przeciwnie. Wydawała mi się nudna, nijaka, czasami irytująca. Wielkim atutem jednak jest to, że autorka nie próbowała wcisnąć nam wyimaginowanego świata do książki, wręcz przeciwnie. Znajdziemy tutaj sytuacje wzięte z prawdziwego życia, a nie bajkowe historie. Za to duży plus :)

"Kochaj i jedz, Brazyliszku" to lekka, zabawna powieść skierowana głównie dla kobiet. Ciężko mi jest wyobrazić sobie mężczyznę czytającego tę książkę ;) Nie jest ona ambitna, ale w sam raz na wakacje, które zbliżają się wielkimi krokami. Potrafi oderwać czytelnika od rzeczywistości i przenieść do małej wioski, w której toczy się akcja. Książka jest nieskomplikowana, bardzo przewidywalna, jednak kto by się tym przejmował. Myślę, że nikt nie ma ochoty czytać poważnych, trudnych w zrozumieniu książek, gdy za oknem taka piękna pogoda. 

Bardzo lubię tego typu książki, dlatego polecam ją każdej z Was, która lubi lekką literaturę kobiecą. Będzie to doskonała alternatywa dla serialu czy też komedii romantycznej oglądanej na ekranie telewizora. Przecież książki są lepsze! :) 


Za możliwość przedpremierowego przeczytania
książki i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu:

3 komentarze:

  1. Mam podobną opinię o tej książce ;)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. widziałam już wiele pozytywnych recenzji tej książki i jestem jej naprawdę bardzo ciekawa :-)
    wygląda na bardzo interesująca :-)

    OdpowiedzUsuń