Tytuł: Krok do szczęścia
Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Tom: #2
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 5 września 2012
Stron: 416
Ocena: 6/6!
„Hanuś, w ludzi trzeba wierzyć. Ci, co wierzą w dobrych ludzi, mają takich wokół siebie, a inni, co to myślą, że po ziemi sami szubrawcy chodzą, to prędzej czy później w takich się zmieniają.”
Znacie Panią Annę Ficner - Ogonowską? No jasne! Kto by nie znał? Jeśli jest taka osoba, to polecam czym prędzej zapoznać się z jej twórczością. "Krok do szczęścia" jest drugim tomem serii o szczęściu. Recenzję pierwszego tomu możecie przeczytać TUTAJ. Dlaczego napisałam, że warto zapoznać się z twórczością tej autorki? Zapraszam do przeczytania recenzji :)
"Krok do szczęścia" to kontynuacja "Alibi na szczęście", które u mnie zyskało status książki wybitnej. W dalszym ciągu śledzimy losy Hani i Mikołaja, oraz innych bohaterów. Zawsze, kiedy pierwsza część serii okazuje się być bardzo dobra, boję się sięgnąć po kolejny tom, gdyż może się on okazać gorszy od poprzedniego. W tym momencie chcę zaznaczyć, że podobne obawy miałam co do tej książki. Jest to najcieńsza część, dlatego zastanawiałam się, co też takiego ciekawego może znajdować się w tych czterystu stronach. Otóż bardzo wiele.
To, o czym chcę wspomnieć od razu na początku, to wątki książki. Jest ich o wiele więcej, niż w przypadku pierwszego tomu, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Autorka coraz bardziej komplikuje życie Hani. Dowiadujemy się o nowych rodzinnych tajemnicach. O wydarzeniach, które miały miejsce przed laty. Z jednej strony to dobrze, ponieważ dzięki temu czytelnik nie nudzi się i czyta z zainteresowaniem, choć z drugiej strony, w pewnym momencie zrobiło mi się żal biednej Hani, która już dość cierpiała w życiu. Był moment, w którym pomyślałam, że autorka nie ma serca, komplikując w taki sposób sprawy. Na szczęście, w ostateczności nie było najgorzej ;)
Książki, które lubię najbardziej i najbardziej zapadają mi w pamięć to te, podczas czytania których towarzyszą mi skrajne emocje. Książki Anny Ficner - Ogonowskiej takimi właśnie są. Przyznaję, że podczas czytania bardzo przywiązuję się do głównej bohaterki. Jej emocje bardzo mi się udzielały. Kiedy Hania była smutna, i ja podczas czytania byłam przygnębiona. Kiedy ona się cieszyła, ja byłam w siódmym niebie. Przy lekturze potrafiłam uśmiechać się i płakać. Dziwne? Wobec tego przeczytaj i sprawdź "na własnej skórze" :)
Teraz przejdę do najważniejszego według mnie dowodu na to, że książkę warto przeczytać. Mianowicie jest to język, którym posługuje się autorka. Język i styl pisania. Zacznę od tego drugiego. Pani Ania pisze w taki sposób, że nic nie jest w stanie przerwać nam czytania. Sprawia, że książka jest bardzo wciągająca i czyta się ją z ogromną przyjemnością. Lekkie pióro - tak bym to nazwała. Jeśli chodzi o język, muszę przyznać, że jest piękny. Wspaniałe słowa, cudowne wypowiedzi bohaterów. Kiedy w książce spodoba mi się jakieś zdanie, od razu je podkreślam. Tutaj podkreśliłam wiele z nich. Zazwyczaj były to cytaty Hani lub pani Irenki, które były niezwykle życiowe. Po prostu piękne.
Skoro już wspomniałam o pani Irence, to wspomnę króciutko o bohaterach. Autorka bardzo dobrze wykreowała każdą z nich. Hania, która jest niezwykle delikatna, Dominiak, z którą aż chciałoby się zaprzyjaźnić, Mikołaj, który powinien być przykładem dla każdego mężczyzny, no i pani Irenka... Kochana, wspaniała, mądra pani Irenka :)
Z całego serca polecam zarówno "Alibi na szczęście", jak i "Krok do szczęścia". Zapewniam, że nie będziecie żałować przeczytania książek pani Anny Ficner - Ogonowskiej, a treść lektur zostanie na długo w Waszej pamięci. Jak to dobrze, że mamy w Polsce takich wspaniałych autorów. Mam nadzieję, że oprócz tej serii, pani Ania napisze jeszcze wiele innych, wspaniałych powieści.
To, o czym chcę wspomnieć od razu na początku, to wątki książki. Jest ich o wiele więcej, niż w przypadku pierwszego tomu, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Autorka coraz bardziej komplikuje życie Hani. Dowiadujemy się o nowych rodzinnych tajemnicach. O wydarzeniach, które miały miejsce przed laty. Z jednej strony to dobrze, ponieważ dzięki temu czytelnik nie nudzi się i czyta z zainteresowaniem, choć z drugiej strony, w pewnym momencie zrobiło mi się żal biednej Hani, która już dość cierpiała w życiu. Był moment, w którym pomyślałam, że autorka nie ma serca, komplikując w taki sposób sprawy. Na szczęście, w ostateczności nie było najgorzej ;)
Książki, które lubię najbardziej i najbardziej zapadają mi w pamięć to te, podczas czytania których towarzyszą mi skrajne emocje. Książki Anny Ficner - Ogonowskiej takimi właśnie są. Przyznaję, że podczas czytania bardzo przywiązuję się do głównej bohaterki. Jej emocje bardzo mi się udzielały. Kiedy Hania była smutna, i ja podczas czytania byłam przygnębiona. Kiedy ona się cieszyła, ja byłam w siódmym niebie. Przy lekturze potrafiłam uśmiechać się i płakać. Dziwne? Wobec tego przeczytaj i sprawdź "na własnej skórze" :)
Teraz przejdę do najważniejszego według mnie dowodu na to, że książkę warto przeczytać. Mianowicie jest to język, którym posługuje się autorka. Język i styl pisania. Zacznę od tego drugiego. Pani Ania pisze w taki sposób, że nic nie jest w stanie przerwać nam czytania. Sprawia, że książka jest bardzo wciągająca i czyta się ją z ogromną przyjemnością. Lekkie pióro - tak bym to nazwała. Jeśli chodzi o język, muszę przyznać, że jest piękny. Wspaniałe słowa, cudowne wypowiedzi bohaterów. Kiedy w książce spodoba mi się jakieś zdanie, od razu je podkreślam. Tutaj podkreśliłam wiele z nich. Zazwyczaj były to cytaty Hani lub pani Irenki, które były niezwykle życiowe. Po prostu piękne.
Skoro już wspomniałam o pani Irence, to wspomnę króciutko o bohaterach. Autorka bardzo dobrze wykreowała każdą z nich. Hania, która jest niezwykle delikatna, Dominiak, z którą aż chciałoby się zaprzyjaźnić, Mikołaj, który powinien być przykładem dla każdego mężczyzny, no i pani Irenka... Kochana, wspaniała, mądra pani Irenka :)
Z całego serca polecam zarówno "Alibi na szczęście", jak i "Krok do szczęścia". Zapewniam, że nie będziecie żałować przeczytania książek pani Anny Ficner - Ogonowskiej, a treść lektur zostanie na długo w Waszej pamięci. Jak to dobrze, że mamy w Polsce takich wspaniałych autorów. Mam nadzieję, że oprócz tej serii, pani Ania napisze jeszcze wiele innych, wspaniałych powieści.
„To dobrze, że jest miłość. Jest lepsza od nadziei. Nie umiera. Zostaje.”
Mnie również ta seria bardzo przypadła do gustu i rzeczywiście, część druga była lepsza od poprzedniej:) Trzecia, o dziwo, nadal stoi na półce nieprzeczytana.
OdpowiedzUsuńJa trzeciej na razie nie czytam. Postanowiłam zostawić ją i zabrać ze sobą w sierpniu nad morze. Tak nastrojowo :D
UsuńChętnie bym ją poznała bliżej :3
OdpowiedzUsuńRecenzji nie przeczytałam bardzo dokładnie, ponieważ nie chciałam przypadkiem natknąć się na żaden spoiler, a w te wakacje zamierzam wreszcie przeczytać cały "Krok do szczęścia", gdyż kiedyś rozpoczęlam ten drugi tom, ale zaprzestalam. W sumie nie wiem czemu, bo "Alibi..." pokochałam już od pierwszej strony i uważam, że Pani Anna pisze genialnie!
OdpowiedzUsuń