środa, 4 czerwca 2014

27. Noce w Rodanthe

Tytuł: Noce w Rodanthe
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 10 września 2007
Stron: 208
Ocena: 4-/6

Rodanthe. Nadmorskie miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce pełne tajemnic, wspomnień, a nade wszystko miłości... Trzy lata po rozwodzie z mężem, który porzuciwszy ją dla innej kobiety, na prośbę swojej przyjaciółki Adrienne Willis przyjeżdża tu na tydzień, by zająć się Gospodą. Kilkudniowa znajomość z nowo przybyłym gościem, chirurgiem Paulem Flannerem, przewraca jej świat do góry nogami. Paul i Adrienne postanawiają wspólnie spędzić resztę życia, ale los chce inaczej. Wspomnienie tej miłości towarzyszy jej przez lata.





„W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę.”

Ciężko jest mi napisać recenzję tej książki. Dlaczego? Po pierwsze, czytałam ją dość dawno, choć generalnie pamiętam o czym jest. Po drugie - mam mieszane uczucia co do niej. Czytałam wiele pochlebnych recenzji, jednak nie z każdą mogę się zgodzić. Książka mnie nie zachwyciła, ale też nie sprawiła, że mogłabym jej nie polecić. Ale po kolei.

Akcja powieści rozgrywa się w nadmorskiej wiosce Rodanthe. Jak w każdej tego typu opowieści, poznajemy dwóch bohaterów - kobietę i mężczyznę. To, co ich łączy, to bagaż doświadczeń i samotność. Nawiązują ze sobą silne więzi, które przeradzają się w miłość. A to wszystko w kilka dni. To takie typowe dla Sparksa, ale w sumie za to go kocham :D Przyznaję jednak, że początkowo byłam bardzo negatywnie do niej nastawiona. W końcu co ciekawego może zawierać w sobie książka, mająca zaledwie 200 stron? Ano coś tam jednak ma ;)

„Im większa miłość, tym większa tragedia. Te dwa elementy zawsze idą w parze.”

Pierwsze, o czym należy wspomnieć, to to, że książkę czyta się w zastraszająco szybkim tempie. Ani się obejrzałam, a zdążyłam skończyć książkę. Ale przecież nie to jest najistotniejsze. Przejdźmy do rzeczy. Książka wciąga - to fakt - jednak nie jest jedną z tych, które czytałoby się z zapartym tchem. Sympatyczna, na jeden wieczór. Jak to w przypadku Nicholasa Sparksa bywa, jest trochę wzruszająca. Najbardziej wzruszające są ostatnie strony powieści, jednak nie doprowadziły mnie do łez.

Krótka książka, krótka recenzja. Bo co tu więcej pisać? Lubisz twórczość Sparksa - przeczytaj. Nigdy nie czytałaś? Też przeczytaj. Warto zapoznać się z jego powieściami, ponieważ potrafią trafić w serce człowieka. Ta książka wypadła raczej średnio w porównaniu z innymi, jakie miałam przyjemność poznać, co nie zmienia faktu, że tego nie żałuję.

„(...) miłość fizyczna jest czymś więcej niż tylko przyjemnym aktem, w którym bierze udział dwoje ludzi. Obejmuje wszystko, co powinno łączyć ową parę - zaufanie i oddanie, nadzieje i marzenia, obietnicę, że przetrwają niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość.” 

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam Sparksa :3 Jest cudowny! Właśnie jestem w trakcie jego najnowszej książki, a raczej już ją kończę :D
    Powiem tak..."Noce..." czytałam, jednak była to chyba najsłabsza z jego książek, tak mi się przynajmniej wydaje. Ładna, podobała mi się, jednak stać go na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planie przeczytać tę książkę, ogólnie to moim celem jest przeczytanie wszystkich powieści Sparksa, bo lubię go jako autora. Jak do tej pory przeczytałam tylko "Jesienną miłość" i "I wciąż ją kocham", a teraz przymierzam się do "Pamiętnika". Ale "Noce w Rodanthe" na pewno przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mi się kojarzy, że taki film widziałam xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię tego autora i łykam wszystkie książki jego autorstwa. Może być nawet beznadziejna, a ja i tak chcę :3 Jak widzę, ta książka jeszcze przede mną no i dobrze! :))

    Pozdrawiam Serdecznie :)):*

    OdpowiedzUsuń
  5. znowu mnie sparksem kusisz - książek mam brak do niego ale tego filmu jego jako jedynego nie oglądałam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze żadnej książki ego autora nie miałam w ręce ;) Może najwyższy czas.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jakoś nie mogę się do niego przekonać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dotąd czytałam Sparksa jedynie "I wciąż ją kocham" ale poluję na więcej! To co że ckliwy, czasem mam chęć na taką literaturę ;)

    OdpowiedzUsuń