Tytuł: Anioł Stróż
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 16 września 2013
Stron: 464
Ocena: 5,5/6
Julie zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Wraz z listem pożegnalnym od męża, w który Jim obiecuje jej, że bedzie jej aniołem stróżem, otrzymuje nieoczekiwany prezent - niemieckiego doga. Mijają cztery samotne lata. Julie stopniowo dojrzewa do nowej miłości. O względy dziewczyny zabiega przystojny i pewny siebie Richard, w którym Julie dostrzega pokrewną duszę - pomimo, że ukochany pies go nie akceptuje. Wielką przyjaźnią darzy natomiast Mike`a - najlepszego przyjaciela zmarłego męża. Gdy w zachowaniu jednego z mężczyzn Julie odkrywa coś niepokojącego i daje mu kosza jej zycie zamienia się w koszmar... źródło: lubimyczytac.pl
„(...) Świat jest piękniejszy, kiedy się uśmiechasz.”
Przyznam szczerze, że na początku miałam mieszane uczucia co do tej książki. Twórczość Sparksa bardzo lubię i cenię, dlatego bardzo chętnie sięgnęłam po "Anioła stróża''. Dlaczego mieszane uczucia? Ano dlatego, że po przeczytaniu kilku pierwszych stron, książka nie porwała mnie tak, jak to było w przypadku innych. Zawsze, czytając powieści tego autora, nie mogłam się od nich oderwać już od samego początku. W tym przypadku było inaczej. Ciężko mi było ją czytać, ponieważ wstęp wydał mi się strasznie nudny. Miałam wrażenie, że jest okropnie naciągany. Pomyślałam, że może po prostu mam zły dzień, który nie jest odpowiedni na czytanie tej książki. Jednak kolejnego dnia było to samo. No cóż, pójdźmy dalej. Książka zaczyna się niby rozkręcać, ale ja nadal nie czuję tego wielkiego, Sparksowego WOW. Później czytało mi się dość przyjemnie, aczkolwiek nie porwała mnie. Punktem kulminacyjnym okazał się mniej więcej środek powieści. O tak, tam się działo!
Przede wszystkim chcę napisać, że jest to książka zupełnie inna, niż wszystkie książki Nicholasa Sparksa, które miałam przyjemność poznać. Mistrz romansu, bo tak powinno nazywać się autora, tym razem stworzył coś zupełnie nowego. Połączył romans i thriller, co z resztą wyszło mu bardzo dobrze. Nie czytałam wielu książek w tym stylu, jednak muszę przyznać, że jest to chyba najlepsza książka napisana w tym stylu, jaką znam. Emocje... Wywołuje skrajne emocje, wydarzenia zapierają dech w piersiach, a czytelnik sprawdza, czy aby nikt go nie obserwuje. Serio :D Kiedy czytałam tę książkę, cały czas miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Wieczorem, kiedy położyłam się do łóżka, chciałam przeczytać jeszcze kilka stron. Zamiast "Anioła Stróża", do łóżka wzięłam książkę "Rywalki" Kiery Cass, ponieważ wiedziałam, że jak przeczytam jeszcze troszeczkę tamtej książki, to będę bała się zasnąć. Niestety, książka o księżniczkach nie pomogła, a co za tym idzie, do godziny 1.00 w nocy miałam włączone światło. Faktycznie emocjonująca książka, co nie? :D
Nicholas Sparks napisał opowieść, która trzyma w napięciu. Kiedy ją czytałam, zdarzało mi się pomijać niektóre wyrazy, czy nawet całe zdania tylko dlatego, że jak najszybciej chciałam wiedzieć, co dalej. Jak potoczą się losy głównej bohaterki? Choć początkowo nie przepadałam za nią, to po jakimś czasie bardzo ją polubiłam i życzyłam jej jak najlepiej.
Wszystko ładnie, pięknie, ale przecież oprócz nudnego wstępu musi być jeszcze jakiś inny minus, prawda? Owszem, jest. Pomimo, że książka była bardzo emocjonująca, trzymała w napięciu i jak najszybciej chciałam poznać dalszy rozwój wydarzeń, to pod koniec książki dopadła mnie taka sama nuda, jak na początku. Chyba błędnie to nazwałam. Nuda to raczej nie była, ponieważ w dalszym ciągu było bardzo ciekawie, jednak ciężko mi było ją czytać. Może to za sprawą zbyt długiego oczekiwania na finał głównego wątku? Bywało tak, że przeczytałam dwie strony, odłożyłam książkę na pół godziny i czytałam znowu kilka stron.
Pomimo kilku wad, książkę jak najbardziej polecam. Cieszę się, że po nią sięgnęłam, ponieważ dzięki temu miałam możliwość poznać twórczość Nicholasa Sparksa od zupełnie innej strony. Przede mną jeszcze kilka jego powieści i mam nadzieję, że zaskoczą mnie one tak samo, jak "Anioł Stróż" :)
„I nie obawiaj się. Gdziekolwiek się znajdę, będę Cię strzegł. Zostanę Twoim aniołem stróżem, kochanie.”
Czytałam jedną książkę autora, mianowicie "Obiecaj mi" i przyznam, że bardzo miło ją wspominam. Dlatego z pewnością jeszcze kiedyś sięgnę po jakąś jego inną książkę:) Nawiasem mówiąc, czekam na recenzję "Rywalek":)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam z chęcią ;)
OdpowiedzUsuńMogłabym poznać tę pozycję :))
OdpowiedzUsuńI znowu mnie kusisz Sparksem :D wiesz jak go uwielbiam :D Mają nawet 2 filmy powstać na podstawie jego powieści - już nie mogę się doczekać ^^
OdpowiedzUsuńSparks ma coś w sobie :D
Usuń